Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Sosnowej pies terroryzuje okolicę

Redakcja
Po sygnale od nas, strażnicy miejscy pouczyli właścicielkę ...
Po sygnale od nas, strażnicy miejscy pouczyli właścicielkę ... Sebastian Wołosz
Po sygnale od nas, strażnicy miejscy pouczyli właścicielkę agresywnego psa, na którego skarżą się mieszkańcy ul. Sosnowej i okolic. Okazało się, że to nie pierwszy raz wzywano pomocy.

Anna Folkman
[email protected]

Sprawę można by rozwiązać w sądzie, ale nikt ze świadków nie chce zeznawać. – Przy ul. Sosnowej 8 znajduje się budynek, w którym jest między innymi warsztat samochodowy – pisze w liście do redakcji mieszkaniec okolicy.

– Nad warsztatem znajdują się pomieszczenia mieszkalne, z lewej strony warsztatu są drzwi z tabliczką, na której jest informacja o złym psie. Starsza kobieta wypuszcza tymi drzwiami psa – biało-czarnego kundla, który sięga do kolan. Pies jest agresywny, prawdopodobnie niestabilny psychicznie, biega bez kagańca.

Jak dalej opisuje nasz Czytelnik, codziennie ulicą Sosnową do pracy chodzi jego żona. Kilka dni temu kolejny raz z rzędu, przechodząc ok. godziny 8.30 drugą stroną ulicy, została zaatakowana przez psa.

– Szczekał, gonił ją i usiłował ugryźć – relacjonuje dalej Czytelnik. – Zwierzę zachowuje się coraz bardziej agresywnie. Niedawno żona przechodziła tamtędy z dzieckiem – pies ten stał na dachu przybudówki i dosłownie ujadał, jakby miał zamiar się na nich rzucić. Zwracam się z prośbą o interwencję w tej sprawie. Tamtędy przechodzi dużo matek z małymi dziećmi. Wystarczyłoby chociażby założyć psu kaganiec. Lepiej w tym przypadku zapobiegać nieszczęściu, niż potem wyciągać konsekwencje po tragedii.

Problem z agresywnym psem zgłosiliśmy strażnikom miejskim. Okazuje się, że sprawa jest im znana. Interweniowali już w tym miejscu kilka lat temu. Po naszym sygnale znów zainteresowali się agresywnym psem.

– Strażnicy pojechali w to miejsce dwa razy – mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej. – Musieli powtórzyć wizytę, bo wcześniej nie zastali właścicielki psa w domu. Kobieta przyznała, że zwierzę jej uciekło i obiecała je pilnować. Rozmawiali też z osobami, które znają problem. Niestety, nikt nie chce wystąpić w roli świadka. To uniemożliwia nam skierowanie sprawy do sądu. Właścicielka psa dostała pouczenie, że za brak należytej opieki nad zwierzęciem może dostać mandat nawet do 500 zł. Tyle mogliśmy zrobić. Gdyby znaleźli się świadkowie, moglibyśmy sprawę pociągnąć dalej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto