Na Prawobrzeżu może powstać ślizgawka

Ślizgawka na Gubałówce powstała ponad 4 lata temu. Korzysta z niej mnóstwo szczecinian.

- Chłopaki zamiast iść na piwo przychodzą pojeździć na łyżwach – mówi Krzysztof Ćwikliński. – Wolą wydać część kieszonkowego na wypożyczenie sprzętu i wejście na lodowisko, niż na alkohol czy prochy.

Kilka lat temu było inaczej.

- Te same dzieciaki, które dziś przychodzą na ślizgawkę kilka lat temu przychodziły z piwem na Gubałówkę – opowiada Ćwikliński. – Nie mieli żadnej alternatywy, nie mieli pomysłu, co zrobić z wolnym czasem, więc pili piwo. Dziś jest inaczej.

Tak samo mogłoby być na Prawobrzeżu.

- Po tamtej stronie Odry młodzież nie ma zbyt wiele miejsc, gdzie mogłaby spędzić wolny czas – mówi Ćwikliński. – Jeśli chcą coś zrobić muszą jechać do centrum.

To mogłoby się zmienić. W następnym sezonie pan Krzysztof mógłby otworzyć lodowisko na Prawobrzeżu. Jest jednak jeden warunek, nawiązanie współpracy z miastem.

- Chciałbym, aby miasto wyznaczyło i wydzierżawiło mi teren, na którym mogłaby powstać ślizgawka – mówi Ćwikliński. – Magistrat musiałby także wykupić zajęcia dla szkół tak, aby przed południem na lodowisku coś się działo. Ja nie chce nic za darmo, chodzi mi tylko o nawiązanie uczciwej współpracy.

Pan Krzysztof ma dziś 4 lodowiska, za rok ma powstać drugie tyle.

- Otwieram ślizgawki w innych miastach. Tam bez problemu nawiązuję współpracę z władzami – mówi. – Dlaczego w Szczecinie miałoby być inaczej?

Obecnie pan Krzysztof przygotowuje ofertę, którą w najbliższym czasie ma zamiar przedstawić miastu. Jeśli rozmowy z magistratem powiodą się, już za rok można będzie jeździć na łyżwach na Prawobrzeżu.

Anna Gawriołek

Zdjęcie: Tak w następną zimę może wyglądać jeden z niezagospodarowanych placów na Prawobrzeżu.

Fot. Archiwum prywatne

Zdjęcie: Pomysłodawcą akcji jest Krzysztof Ćwikliński.

Fot. Jakub Jurcan