MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Muszą płacić za cudze niedbalstwo

GJ
GJ
Kierowcy są oburzeni. Przez ogromną dziurę w jezdni i wystającą kratkę kanalizacyjną ich auta nadają się tylko do warsztatu. Spod sterty liści prawie nie widać pobocza.

Nasza Czytelniczka, Nina Kaczmarek wieczorem wracała do domu ulicą Starkiewicza. Skończyło się pechowo.

– Na jezdni trwały prace, dlatego musieliśmy jechać tuż przy krawężniku – opowiada pani Nina. - Nagle rozległ się ogromny huk i auto gwałtownie się zatrzymało.

Auto pani Niny miało uszkodzone koło i powyginany kołpak. Natychmiast zadzwoniła na policję. Na miejscu byli także reporterzy MM.

– Jak można tak zaniedbać i nie postawić żadnego znaku ostrzegawczego – skarży się nasza Czytelniczka.

Zwężona jezdnia nie dawała pola manewru. Prace remontowe zajmowały jeden pas jezdni i kierowcy musieli korzystać tylko z części drogi. Dlatego dziura przy studzience kanalizacyjnej była nie do ominięcia.

Pani Nina nie była pierwszą ofiarą. Kilka godzin wcześniej to samo przytrafiło się Maciejowi Piątkowskiemu.

– Wieczorem po raz drugi jechaliśmy tą samą drogą. Zobaczyliśmy jak kobieta stoi przy samochodzie
i sprawdza koło – mówi. – Szybko zorientowałem się, co się stało. I miałem rację.

Na dalszy bieg wypadków nie trzeba było długo czekać. Chwilę potem w ten sam sposób uszkodzone zostały dwa inne samochody. Wszyscy kierowcy zebrali się na poboczu i po kolana w wodzie i liściach oczekiwali na pomoc. Wezwano policję. Dopiero wtedy na miejscu stanął znak ostrzegawczy. Ustawił go pracownik firmy, która prowadziła tam prace. Pomogło. Ale to nie koniec problemów.

– Tędy nie można przejść! Wszędzie jest pełno wody i nieczystości – dodaje pani Nina. – Na poboczu leży masa liści. Jest ślisko i niebezpiecznie.

Pobocze, które powinno służyć przechodniom jest zawalone stertą gnijących liści ze skarp kolejowych. Nawet bez wielkiej ulewy masa wody i nieczystości prawie całkowicie przykryły chodnik.

Policja przyjechała na miejsce po dwóch godzinach od zgłoszenia.

– Napiszemy pismo do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, żeby zajęli się tą sprawą – mówi jeden z policjantów. – Dziura w jezdni zagraża kierowcom. To nie jest pierwsze zgłoszenie w tym miejscu.

Dzień później zadzwoniliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, który odpowiada za stan szczecińskich ulic.

– Dziura została załatana – zapewnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska, rzecznik ZDiTM – Natomiast skarpa, z której pochodzą śmieci jest terenem kolejowym.

Zakład Linii Kolejowych po naszej interwencji ma ustalić, czy skarpa na pewno należy do nich.

– Jeśli jest to nasz teren, to zdecydujemy kiedy będą przeprowadzane prace porządkowe – mówi Jacek Krzemiński, naczelnik sekcji eksploatacji.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto