Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mój pastelowy świat

Redakcja
Zanim weźmie pędzel i zmiesza farbę, wykonuje serię zdjęć. Czasami wiele ryzykuje. Obraz z kliszy trafi na płótno, więc musi być jak najlepszy.

– Od czego zależy namalowanie dobrego obrazu?

– Niezwykle ważny i bardzo trudny do oddania jest światłocień. Istotna jest też perspektywa. Dlatego, gdy robię zdjęcia, jestem skłonna do największych poświęceń. Czasem prawie leżę na ulicy, by uchwycić odpowiedni kąt pejzażu. Bywa też tak, że niebezpiecznie głęboko wychylam się z jakiegoś mostu.


 

– Kiedy zatem obraz jest gotowy?

– Malowanie jest jak dojrzewanie wina. Nie da się go namalować podczas trzech kilkugodzinnych sesji. Muszę nabrać dystansu i czekać na wenę twórczą. Ważne jest też to, aby nie przedobrzyć. Bo czasem zbyt długa praca, ciągłe poprawki, mogą obraz zniszczyć.

– Czy poszukuje pani specjalnych barw do namalowania obrazu?

– Oczywiście. Nieraz wybieram innego producenta, czasem sama komponuję barwy. To jest jak z dobraniem koloru do tapety. Na pierwszy rzut oka pasuje idealnie, potem jednak okazuje się, że to nie to. Czasem sama mieszam farby, by uzyskać pożądaną barwę.

– Jakie barwy pani preferuje?

– Mój świat jest ciepły i pastelowy. Rzadko pojawiają się zatem w moich obrazach ogniste pomarańcze. Jestem z natury spokojna, więc moje usposobienie widać w obrazach. Poza tym lubię różnorodność odcieni barw, przecież jest ich całe mnóstwo. Bardzo lubię jesienne krajobrazy. Różnorodność kolorów jest zachwycająca.

– Co panią inspiruje?

– Podróże. Raz w roku wybieram się z rodziną do różnych krajów. Byliśmy wChorwacji, Bośni, Hiszpanii. Jeżdżę z najbliższą rodziną i nie chcę ich terroryzować swoją pasją. Dlatego najpierw fotografuję, a dopiero potem maluję te uchwycone na zdjęciach krajobrazy.

– A Podjuchy?

- Oczywiście. To niesamowicie piękna dzielnica. Gdyby przywrócić jej dawny wygląd byłaby jeszcze ładniejsza. Planuję namalować cykl widoków z wysokości. Wspięłam się kiedyś na górki i zobaczyłam niesamowity krajobraz Podjuch. Równa się dachom Dubrownika, Kazimierza i Hiszpanii.

– Co chciałaby pani namalować?

– Mam zamiar malować portrety. Trochę się obawiam i jeszcze nie spróbowałam. Twarz jest niesamowicie trudnym obiektem, bo jest żywa. Kryje za sobą emocje, problemy, przeżycia i doświadczenia. Nie trzeba być psychologiem, by o tym wiedzieć. Ale żeby to wszystko oddać, trzeba się zmierzyć ze swoimi umiejętnościami i skomplikowaniem tematu.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto