Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mniej uczniów w liceach w Szczecinie. Będą zwolnienia

Małgorzata Klimczak
Niż demograficzny dotarł do szkół ponadgimnazjalnych. Dyrektorzy borykają się z coraz mniejszą liczbą uczniów. To prowadzi także do cięć personalnych. Pracę tracą nie tylko nauczyciele
Niż demograficzny dotarł do szkół ponadgimnazjalnych. Dyrektorzy borykają się z coraz mniejszą liczbą uczniów. To prowadzi także do cięć personalnych. Pracę tracą nie tylko nauczyciele
W szczecińskich szkołach ponadgimnazjalnych w ciągu ostatnich kilku lat spadła liczba uczniów. Mniej klas w szkołach oznacza zwolnienia nie tylko nauczycieli, ale też innych pracowników

Od 5 lat w szkołach ponadgimnazjalnych w Szczecinie ubywa około 150 uczniów rocznie. W roku szkolnym 2011/2012 w pierwszych klasach było 2410 uczniów, w roku 2015/2016 - 1952. Liczba oddziałów zmniejszyła się z 85 do 65. To tak, jakby zniknęły z miasta dwie średnie szkoły.

Problem dotyczy większości liceów i techników. Tylko nielicznym udaje się utrzymać ten sam poziom oddziałów.

- W tym roku mam dwie pierwsze klasy, a w ubiegłym miałem trzy - mówi Bogdan Dziewulski, dyrektor VII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. - W ciągu 8 ostatnich lat ubyło mi 60 proc. stanu. Na następny rok wnioskuję o 3 klasy pierwsze, dlatego, że klasy są nowatorskie, ich profile nie powtarzają się w innych szkołach.

Uczniowie podczas naboru wybierają oddział, a nie szkołę, dlatego dużo gorzej mają szkoły oferujące tradycyjne profile jak humanistyczny, matematyczno-fizyczny czy biologiczno-chemiczny. Wtedy kandydaci mogą się przenosić do innej szkoły.

- U mnie jest zawsze więcej kandydatów niż miejsc, ale nie zawsze dostaję tyle oddziałów, o ile wnioskuję, co wynika z systemu funkcjonowania szkół - mówi Ewa Budziach, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego. - Przez wiele lat miałam 9-10 oddziałów, potem 8, a od dwóch lat mam 7. Chciałabym utrzymać 8 oddziałów ze względu na to, że mamy dobrą bazę, tradycje oraz uczniów spoza Szczecina.

Wydział Oświaty magistratu wyjaśnia na czym polega ten system.

- To nie jest tak, że my nie pozwalamy szkołom otworzyć oddziałów - mówi Lidia Rogaś, dyrektor WO. - Decyduje to, co się działo w szkole w poprzednich latach. Są szkoły, w których było mniej kandydatów niż miejsc. Druga sprawa to progi punktowe przy przyjmowaniu do szkół.

Wstępny przydział oddziałów odbywa się wiosną na podstawie tych kryteriów. To pomaga dyrektorom utworzyć arkusze organizacyjne na następny rok, które muszą być gotowe do końca kwietnia. Podczas naboru uczniów w lipcu dokonywane są korekty oddziałów na bieżąco. Tam, gdzie jest mało uczniów, oddziały są zamykane. Dodatkowe tworzone są w tych szkołach, w których jest zainteresowanie, a progi punktowe nie są zbyt niskie.

Jak działa system

Kandydat do szkoły ponadgimnazjalnej wybiera konkretny profil klasy, a nie daną szkołę. Jeśli chce się dostać do klasy matematycznej i będzie miejsca w szkole pierwszego wyboru, może pójść do innej szkoły, gdzie jest klasa o tym samym profilu.

Do końca kwietnia dyrektorzy szkół muszą przygotować arkusze organizacyjne, w których podają zapotrzebowanie na oddziały, na pracowników.

W lipcu podczas naboru widać, jakie jest zainteresowanie uczniów poszczególnymi oddziałami. Wtedy Wydział Oświaty dokonuje korekt. Jeżeli chętnych jest zbyt mało, oddział jest zamykany, a uczniowie trafiają do innego. Jeżeli jest sytuacja odwrotna i zainteresowanie jest duże, WO rozważa otworzenie dodatkowego oddziału. Podczas symulacji sprawdza, czy po otwarciu tego oddziału nie spadnie za bardzo wymagany próg punktowy. Jeśli nie, otwiera oddział.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto