Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: Dziarscy staruszkowie z Jamajki

MM Trendy
MM Trendy
MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: The Jolly Boys na Szczecin Music Fest
MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: The Jolly Boys na Szczecin Music Fest Foto: Archiwum
Rozmowa z Albertem Minottem, wokalistą The Jolly Boys, jamajskiej formacji, która 3 czerwca wystąpi na dziedzińcu szczecińskiego Zamku Książąt Pomorskich.

Tekst: Małgorzata Klimczak / Foto: Archiwum

- Gracie muzykę określaną jako mento. Co to za dźwięki?
- To typowa muzyka jamajska. Tu ma swoje korzenie. Na Jamajce ludzie są przyzwyczajeni do tego, że dużo tańczą. Pamiętam, że dużo słuchaliśmy tej muzyki z moim ojcem, chodziliśmy patrzeć jak ludzie tańczą do mento. Moi dziadkowie opowiadali mi o niewolnikach, którzy byli karani za śpiewanie mento. Ale niektórzy właściciele niewolników prosili nawet, żeby dla nich występowali. Mento ma też wpływy europejskie, szczególnie z muzyki celtyckiej. Podstawowe instrumenty, na których się gra mento, to banjo, rumba box, bongo i saksofon.

- Można powiedzieć, że mento to narodowa muzyka jamajska?
- Tak, tradycyjna. Gramy też calypso, ale calypso pochodzi z Trynidadu.

- Mento opowiada o życiu, seksie, radości...
- Zawsze tak było ponieważ mento brzmi tak, że wprawia w ruch całe ciało. Zaczynasz tańczyć, cieszyć się wspólnie z innymi ludźmi, czuć się wyjątkowo. To kwintesencja życia, jego celebrowania, radości. Możesz to dzielić z innymi. Takie jest założenie mento.

- Na początku kariery, w latach 50. i 60. graliście w hotelach, na plażach. Nadal występujecie w takich miejscach?
- Wciąż lubimy to robić. Ludzie przyjeżdżają na Jamajkę do Port Antonio, a my możemy dla nich zagrać. To dosyć atrakcyjne dla obu stron. Jesteśmy stąd, jesteśmy lokalnym kolorytem, więc występujemy. Zresztą granie to całe nasze życie, nie ma znaczenia czy to wielka sala koncertowa czy hotel w Port Antonio.

- W latach 50. i 70. graliście dla wielu sławnych ludzi, którzy przyjeżdżali na Jamajkę. Jak to wspominacie?
- Ściskaliśmy sobie ręce. Graliśmy na plażach, a oni przychodzili na nasze koncerty i chcieli nas poznać. Przyjeżdżały tu takie gwiazdy Hollywood, jak Burt Lancaster, Robert Mitchum. Erol Flynn nawet tu mieszkał i bywał często na naszych koncertach. Przyjechał do Port Antonio na początku lat 50. i mieszkał na łodzi ze swoją żoną. Był naszym wielkim fanem. Przyjeżdżała też Elizabeth Taylor z Richardem Burtonem. Na Jamajce kręcony był pierwszy film z cyklu przygód Jamesa Bonda „Dr No” i na widowni pojawił się także Sean Connery.

- Na początku nagrywaliście własne utwory, ale wasza płyta „Great Expectation” to covery. Jak się czujecie śpiewając utwory innych wykonawców?
- Wykonywanie utworów innych artystów może sprawiać taką samą radość, jak wykonywanie własnych utworów, pod warunkiem, że zaśpiewa się je po swojemu. Kiedy dostaliśmy propozycję nagrania takiej płyty, zastanawialiśmy się, czy naprawdę chcemy to zrobić.

Posłuchaliśmy tych utworów w oryginale i wiedzieliśmy, że musimy je zaśpiewać w stylu mento. Lubimy śpiewać covery, nie mamy z tym problemu. Doceniamy innych artystów, ale śpiewamy ich utwory po swojemu.

- W waszej karierze był moment, kiedy przestaliście śpiewać. Nikt o was nie pamiętał. Jakie to było doświadczenie?
- Kiedy występujesz na scenie, to chcesz cały czas to robić. Jeśli jesteś piosenkarzem, to jesteś piosenkarzem. Chcesz być z publicznością, dawać jej radość. Piosenkarz, który nie może występować, nigdy nie czuje się dobrze. To jest jego praca, jego życie. Graliśmy muzykę przez 50 lat, zrobiliśmy wiele dla naszego kraju, byliśmy wizytówką Jamajki, ale wszyscy o nas zapomnieli. Pojawiły się inne gatunki muzyczne, bardziej popularne. Nie zarabialiśmy pieniędzy, nie wiedzieliśmy co będzie dalej. To było dla nas trudne.

- Na scenie czujecie się wciąż młodzi?
- Tak. Z przyjemnością patrzymy na widownię, na piękne dziewczyny, które się uśmiechają, cieszą się słuchając naszej muzyki. To nam daje energię. Całe życie śpiewamy dla ludzi i lubimy to robić.

- Wciąż potrafisz chodzić na rękach?
- Tak. Robię to codziennie i mogę to pokazać jak do was przyjadę.

- Co zagracie w Szczecinie?
- Przede wszystkim mento. Nasze utwory i covery. Cieszymy się z przyjazdu do Polski. Mamy nadzieję, że rozbawimy widownię, sprawimy radość ludziom, którzy przyjdą na koncert, zachęcimy do tańca, bo mento jest muzyką do tańca. Przywieziemy do was Jamajkę.

>>> Wkrótce bilety do wygraniana Facebooku MagazynMMTrendy!

#Newsroom: Niesamowity Dr House gwiazdą Szczecin Music Fest! »

Program Szczecin Music Fest:

  • Pat Metheny, 1 czerwca, Zamek
  • The Jolly Boys, 3 czerwca, Zamek
  • Asaf Avidan, 24 czerwca, Zamek
  • Hugh Laurie, 29 lipca, Zamek

Zobacz więcej: Szczecin Music Fest 2014. Program, ceny biletów »


Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto