Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Moto: Mężczyzna plus motocykl. Związek idealny

MM Trendy
MM Trendy
Arkadiusz Kranc i jego Motocykl Big Dog K-9 ROK 2008
Arkadiusz Kranc i jego Motocykl Big Dog K-9 ROK 2008 Sebastian Wołosz
Złożenie potężnego Big Doga od zera zajmuje Arkadiuszowi Krancowi pół roku. Nie ma jednak prostej zasady. Klient potrafi być wymagający. Wtedy praca nad motocyklem może trwać nawet dwa lata.

Motocykl, to więcej niż hobby. Dla Arkadiusza Kranca, to przede wszystkim sposób na życie. Nałóg. Ten, kto nigdy nie siedział na harleyu, nie czuł pracy silnika, pewnie tego nie poczuje.

Każdy facet z klubu harleyowego doskonale pamięta pierwszą fascynację motorem. - Pierwszego razu się nie zapomina - mówi Arkadiusz Kranc z klubu harleyowego w Szczecinie. - Było upalne lato. Wracałem autostopem z Międzyzdrojów. Za plecami usłyszałem strasznie głośny dźwięk. Obejrzałem się zobaczyć, co to jest. Sekundę później minęły mnie dwa junaki. To było, jakbym stanął oko w oko z groźnym tygrysem. Zamarłem, a gdy już doszedłem do siebie wiedziałem, że wszystko się w moim życiu zmieni.

Miłość od pierwszego wejrzenia, dla niektórych zdarza się tylko w filmach. U motocyklistów jest powszechna.

- Człowiek ani się obejrzy, a już siedzi w tym po uszy. Nagle nasz świat kręci się w koło, a właściwie w dwa koła. To nie jest już tylko hobby - opowiada Arkadiusz Kranc. - To związek. I tak, jak w związku bywa różnie, tak jest też z maszyną. Ma fochy, odmawia czasem posłuszeństwa i bywa nieznośna. Sam nieraz miałem ochotę rzucić to wszystko, ale po chwili i tak wracałem do garażu i odpalałem silnik.

Motocykliści mówią, że obdarzeni są zmysłem, który pozwala usłyszeć muzykę z rury wydechowej.

- Wiele zawdzięczam maszynom. Dzięki nim jestem teraz tym, kim jestem - mówi Arkadiusz Kranc. - Składam je, daję im coś od siebie. Motor daje nie tylko satysfakcję, ale przede wszystkim wolność. Zapominamy o problemach, odrywamy się od codzienności. Nic się wtedy nie liczy.

Po kilku latach od pierwszego spotkania na trasie Szczecin.

- Międzyzdroje, Arkadiuszowi Krancowi udało się uzbierać pieniądze na pierwszego junaka. - Maszyna wymagała sporo pracy, ale czego wtedy nie byłbym dla niej w stanie zrobić - wspomina. - Zacząłem grzebać w silniku i poznawać tajniki motoryzacji. Dzisiaj to moje główne źródło utrzymania.

Po junaku przyszła kolej na motocykle japońskie i stare harleye sprowadzane z Rosji. Obecnie w wielkim garażu na Żelechowie Arkadiusz Kranc już nie tylko remontuje stare motory, ale buduje nowe. Składa maszynę od podstaw. Z precyzją. Starannie dobierając najdrobniejsze części.

- Znam te maszyny lepiej, niż niejeden lekarz anatomię ludzkiego ciała - śmieje się, dokręcając ostatnią śrubkę.

- Wszystko sprawdzam po kilka razy. Chcę, aby klient był zadowolony, bo sam wiem, jaką rolę odgrywają motocykle.

Teraz w warsztacie składane są legendarne amerykańskie Big Dogi. Część elementów sprowadzana jest z zagranicy, część można kupić w kraju. - Najpierw kompletujemy najważniejsze elementy: silnik, opony i cały mechanizm. Big Dogi łatwo poznać po szerokich kołach i dość długiej kierownicy - mówi konstruktor.

Motocykle cieszą się dużym zainteresowaniem i doceniane są także poza granicami kraju.

- Udaje nam się wypuścić około trzech sztuk rocznie. W tym garażu powstało już dwanaście Big Dogów. Tylko niewielka część zostaje w Szczecinie - tłumaczy. - Z dumą patrzę, jak mijają mnie na ulicy. Czuję się nie tylko jak konstruktor, ale jak ojciec tych maszyn. Koszt i czas wyprodukowania Big Doga zależy od wymagań klienta.

- Średnio złożenie maszyny zajmuje pół roku, nie jest to jednak zasadą - podkreśla. - Ostatnio trafił nam się wyjątkowo wymagający klient. Praca nad jego motocyklem zajęła blisko dwa lata.

Po złożeniu najważniejszych elementów, przymocowaniu silnika, kół i kierownicy, przychodzi czas na montowanie reszty baku i siedzeń.

Ostatnie zdanie przy wykończeniu należy do specjalisty, który produkuje unikatową grafikę.

- Widok ukończonego motoru, to powód do dumy. Patrzę na swoje dzieło i wiem, że to kawał dobrej roboty, która będzie dla kogoś początkiem wielkiej przygody - kończy konstruktor. - Od tego momentu maszyna zaczyna swoje życie. Aż żal się rozstawać...

AUTOR: Małgorzata Miszczuk / Foto: Sebastian Wołosz


MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto