Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda praca na lodołamaczu? Sprawdziliśmy! [ZDJĘCIA]

Katarzyna Świerczyńska
Katarzyna Świerczyńska
Jedziemy! – padło hasło i lodołamacze ruszyły na Odrę. Bo, jak tłumaczą załogi: lodołamacze nie płyną, a jadą.

W przedostatni dzień roku, po 7 rano, jeszcze w ciemności i mgle, Odyniec i nowiutki Ocelot, dla którego to pierwsze lodołamanie, pojawiły się przy gryfińskim nabrzeżu. Stanisław Dyrcz to członek załogi Ocelota. Choć to doświadczony marynarz, na lodołamaczach pracuje dopiero od kilku lat. – Jak wchodzimy w lód, to tak wszystko trzeszczy, że człowiek się zastanawia, czy to wytrzyma! – śmieje się. Ale tu wszyscy są zgodni: praca na lodołamaczu nie jest łatwa, a akcje kruszenia lodu zawsze powodują skoki adrenaliny.

Przed godziną 8 ruszamy w kierunku Widuchowej. Płyniemy Odyńcem, Ocelot jest kawałek przed nami. Cienki lód łatwo kruszy się pod naporem jednostek. Słychać charakterystyczny dźwięk pękającej tafli. W sterówce Odyńca siedzi kapitan jednostki, Paweł Turek. - Jest mgła, lód nawet cieniutki, powoduje, że nas znosi. Trzeba być bardzo czujnym… Rozmowę przerywa głos z radia. To kapitan lodołamacza Stanisław. – Ocelot, Odyniec, tu Stanisław, ja będę środkiem szedł… Stanisław płynie od strony Widuchowej. Paweł Turek spogląda na radar, gdzie pojawia się niewielka zielonka plamka. – Jesteśmy tuż tuż.

ZOBACZ TEŻ:

Mimo że lodołamacz jest blisko, ze względu na warunki pogodowe nie jest widoczny, jeśli spojrzeć przed siebie, na rzekę. Dopiero po chwili z mgły wyłania się sylwetka Stanisława. – O! Jest i Staś! – komentuje załoga. Kapitan: - Dlatego tak ważne jest porozumiewanie się, kontrola. Pracujemy zespołowo, a z lodem nie ma żartów, jest nieobliczalny.

Reszta załogi to drugi Paweł, Zbigniew i Edmund. Pan Zbigniew, pływa od lat, ale na lodołamaczu debiutuje. Jednak gdyby trzeba było, mógłby zastąpić kapitana.

Tu każdy ma swoje zadanie, ale jeśli trzeba, pomagają sobie. Na lodołamaczu nieraz spędzają kilka nocy. Jest tu część socjalna, każdy ma swoją kajutę. Na parapecie w jadalni są nawet kwiatki, bo jak mówi załoga, od razu milej, jak coś zielonego jest. Na Odyńcu o kwiaty dba sam kapitan.

Praca na lodołamaczu. Jak wygląda? Sprawdziliśmy! Ci mężczyźni skruszą każdy lód [ZDJĘCIA]
Andrzej Szkocki

Idziemy wschodami w dół. Maszynownia to hałaśliwe serce lodołamacza i właśnie tu rządzi pan Edmund, który jest mechanikiem. Aby jednostki pozostały sprawne, trzeba się nimi zajmować przez cały rok. Poza sezonem silniki są uruchamiane raz w tygodniu

Paweł Turek na lodołamaczach pływa od ponad 20 lat i jak podkreśla, każda zima jest inna. – Dawniej kapitanowie mówili, że jest na zmianę: raz siedem lat tłustych ze srogimi zimami i siedem lat chudych z lekkimi. Ta zasada już się chyba nie sprawdza…
Paweł Turek wybrał żeglugę śródlądową, bo tu rozłąki z bliskimi nie trwają zwykle dłużej niż miesiąc. Co lubi w pracy na lodołamaczu? Uśmiecha się i patrzy na malownicze, zamglone brzegi Odry: – Jest pięknie! – mówi

Za Widuchową pojawiają się zatory lodowe. Teraz zaczyna się prawdziwe kruszenie. Huk jest taki, że trudno rozmawiać, ale to lodołamanie prewencyjne, zagrożenia powodzią tym razem nie było. I rzeczywiście: załogi uporały się z lodem w dwa dni. – A bywały zatory po trzy metry spiętrzone, wtedy jak wchodzi się w taki lód, to strach się bać! Nawet lodołamacz nie ma takiej siły, żeby stawić opór. Uderzamy w lód, a ten lód nas pcha. Potem znowu i znowu – tłumaczy pan Paweł, który na lodołamaczu jest odpowiedzialny m.in. za cumy.

Kapitan: - Teraz to zwykle w okolice Krajnika najdalej jedziemy, a bywały zimy, że i do Nowej Soli się szło.
Jednak ta zima już jest w jakiś sposób wyjątkowa. Lodołamanie w ostatnich dniach grudnia było pierwszym od 16 lat o tej porze roku. Żegluga na Odrze była w tym czasie wstrzymana.

Pogotowie zimowe Wód Polskich potrwa minimum do końca marca.

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto