Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marynarskie przesyłki z Alaski

Redakcja
Kolekcja paqeubotów, czyli marynarskich listów, to coś niespotykanego. Dziś, przy nowoczesnych środkach łączności, odchodzą w przeszłość. Dzięki listom Ludomira Mączki, które kolekcjonuje kapitan żeglugi wielkiej Antoni Ratajczak, można poznać jeden z najdłuższych rejsów dookoła świata.

– Zacznę od historii, jak poznałem Ludka – zaczyna opowieść kapitan Ratajczak. – Jego „Maria” cumowała w Świnoujściu. Mówiło się, że wypływa w pierwszy rejs dookoła świata. Pozwoliłem więc sobie na małe spotkanie, a było to 5 września 1973 roku, dzień przed wypłynięciem. Usiedliśmy, przedstawiłem się jako miłośnik żeglowania, absolwent państwowej szkoły morskiej. Opowiadam, że w 1955 roku byłem na „Zewie Morza”. Ja też byłem – powiedział Ludek i aż podskoczył.

Ludomir Mączka był na „Zewie Morza” w 1957 roku. Obaj panowie ostro dostali w kość na tej słynnej jednostce. Morskie opowieści i sentyment do żagli sprawiły, że narodziła się dozgonna przyjaźń. Efektem spotkania była późniejsza korespondencja, czyli paqueboty z najdłużej trwającego rejsu polskiego żeglarza – rejsu dokoła świata, który trwał od 5 września 1973 roku do 28 lipca 1991 roku.

Jedenastometrowa łupina Rejs odbywał się na drewnianym, jedenastometrowym keczu „Maria”. Było to ponad 70 tysięcy mil żeglugi, w tym 1500 milowy etap przebyty samotnie. Wśród zmieniających się załóg przewinęło się 50 osób z 12 różnych narodowości, w tym 20 Polaków. Trasa wiodła z Europy przez Karaiby, Peru, Wyspy Galapagos, Markizy, Tahiti, Atol Suworowa, Tonga, Fiji, Australię, Nową Zelandię, Tasmanię, Seszele, Południową Afrykę, ponownie Australię i Wielką Rafę Koralową oraz jeszcze raz Południową Afrykę, by wreszcie przez Świętą Helenę, Chile i Brazylię dobić do Francji. Rejs trwał 11 lat. Po nim rozpoczęła się nie mniej ekscytująca wyprawa.

– Ludek otrzymał propozycję od Janusza Kurbiela z Francji, by wziąć udział w rejsie arktycznym – opowiada kapitan Ratajczak. – W latach 1984 do 1988 na pokładzie jachtu „Vagabond 2” uczestniczył w historycznym rejsie. Popłynęli przejściem północno- -zachodnim, czyli morską drogą z Europy do wschodniej Azji prowadzącą przez Morze Arktyczne wzdłuż północnych wybrzeży Ameryki.

Na północ!

Rejs rozpoczął się w atlantyckim porcie Le Havre, skąd żeglarze popłynęli z Francji do Kanady, potem przez tzw. przejście północno- zachodnie opłynęli Amerykę Północną. Stąd do Grenlandii i z powrotem do Francji. Pierwszy etap podróży został przerwany w lipcu 1985 roku, gdy chwyciła gwałtowna zima.

– Wszystkie emocje, które Mączka przeżywał podczas obu rejsów udało mu się przelać na papier i wysłać do mnie w paquebotach – mówi Antoni Ratajczak.

Dlatego nawet dziś, po tylu latach, można prześledzić rejs. Kolekcja paquebotów jest bardzo zróżnicowana. Listy były wysyłane z Fiji i Fremantle wAustralii. Na uwagę zasługuje sama podróż przez Wielką Rafę Koralową, trudna do przejścia z uwagi na nieduże głębokości.

Fot. Marek Jaszczyński

Paqueboty to wyjątkowa rzecz do kolekcjonowania. Miałem to szczęście, że udało mi się zebrać korespondencję dokumentującą jeden z najsłynniejszych polskich rejsów – mówi Antoni Ratajczak, filatelista. Obok model jachtu „Maria” na którym Ludomir Mączka opłynął świat.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto