Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łasztownia i jej XIX-wieczne zabytki. Perła Szczecina z nawozami w tle [zdjęcia]

Redakcja MM
Redakcja MM
Łasztownia, to wyspa na Odrze w środku Szczecina. A na niej ...
Łasztownia, to wyspa na Odrze w środku Szczecina. A na niej ... Redakcja MM
Łasztownia, to wyspa na Odrze w środku Szczecina. A na niej jedyny zespół XIX - wiecznych zabytków, które niemal w całości ocalały z nalotów alianckich na Szczecin podczas drugiej wojny światowej. Dostępu doń w dużej części dla zwykłych ludzi broni wartownia i wartownicy.

Marek Rudnicki
[email protected]

Miasto planuje zrobienie z wyspy prestiżowej enklawy kultury, rozrywki i miejsc wypoczynku. Urząd marszałkowski planuje budowę tu Muzeum Morskiego. Miasto - wyremontowanie bulwarów i udostępnienie ich mieszkańcom oraz turystom. Planuje się, że przedsiębiorcy wykupią stare budynki, które po ich odrestaurowaniu mają stać się z jednej strony siedzibami firm,a z drugiej być przeznaczone na miejsca typu kawiarnie, hotele, restauracje, teatry etc.

Z jednej strony mówi się więc o przywróceniu świetności wyspy poprzez nadanie jej nowych funkcji i treści, a z drugiej przymyka oczy na postępującą degradację i niszczenie większości obiektów, które nadal należą do Portu Rybackiego Gryf.

Perła z nawozami w tle Od strony Odry na Wyspie Grodzkiej powstaje marina. Będą tu wkrótce wybudowane nowe nabrzeża. Rewitalizowany jest na razie tylko jeden budynek zwany popularnie Starą Rzeźnią, wykupiony przez CSL Internationale Spedition. Dwa inne obiekty już zostały kupione przez nowych nabywców, ale na razie nie widać tu żadnych prac. W większości pozostałych, należących do Portu Rybackiego Gryf, nic się nie dzieje, a z części zrobiono magazyn nawozów sztucznych.

- Jak miasto może tego nie widzieć, skoro jest to teren objęty ochroną konserwatorską - dziwili się uczestnicy "wycieczki" po Łasztowni zorganizowanej przez firmę SCL dla przedsiębiorców, aby zachęcić ich do zainwestowania w pozostałe obiekty.

Jan Zasadziński, prezes Inwest Nieruchomości, firmy która zamierza na pobliskich wyspach, Kępie Parnickiej i Wyspie Zielonej, przeprowadzić ich rewitalizację i wybudować przepięknie położone nad wodą osiedle z własnymi marinami, też jest zbulwersowany tym, co zobaczyliśmy.

- To skandal - określa rzecz jednoznacznie. - Miasto otrzymało niepowtarzalną okazję uzyskania czegoś, czego nie ma żadne inne miasto w Polsce, zagospodarowania wyspy w środku miasta, uratowania zabytków i stworzenia miejsca unikalnego... - nie kończy i tylko kręci głową z niemą dezaprobatą.

Wchodzimy między leciwe budynki, niemal niewidoczne spośród setek ton worków z nawozami sztucznymi, które są tu składowane. Całość robi przygnębiające wrażenie. Jak na stare mury wpływają sztuczne nawozy, krążące sztaplarki i ciężki sprzęt jeżdżący po nieprzygotowanym do tego gruncie (cienka warstwa ziemi pod brukiem, a poniżej plastyczny torf), nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Cud architektury przemysłowej - Patrzę na wykończenie tych obiektów, bardzo staranne, pieczołowite i gdy widzę stan zniszczenia, po prostu serce się kraje - komentuje Jan Dębski, niegdyś wiceprezes PRCiP Dragmor, a po przejściu na emeryturę znany kolekcjoner dzieł sztuki. - Gdy budowano tę nową rzeźnię w XIX w. nie musiano przykładać tak dużej wagi do wyglądu budynków, a jednak to zrobiono dbając o ich estetykę, o piękno ich architektury, o nawet o najdrobniejsze detale. Nawet wille budowane w mieście nie posiadały tak pieczołowitego wykończenia. Przecież - pokazuje setki ton nawozów rozpychających się pośród ścian - pracujący tu ciężki sprzęt powoduje niszczenie murów. Zastanawiam się, dlaczego nikt z decydentów, którzy mogą zareagować, tego nie czyni.

Zadziwiające jest to, podkreślają inni, że z jednej strony magistrat po niemal 60 latach od zakończenia wojny wreszcie dostrzegł wyjątkowość Łasztowni. Z drugiej zaś nie reaguje poprzez swoje służby konserwatorskie, gdy stojące na terenie objętym ochroną zabytkową obiekty są systematycznie i konsekwentnie niszczone.
Jeszcze nie tak dawno

W październiku ub.r., podczas podniesienia wiechy na pierwszym rewitalizowanym obiekcie, Starej Rzeźni, padły słowa prezydent Piotra Krzystka skierowanej do prezes firmy SCL, Laury Hołowacz:

- Przed nami jeszcze wiele wyzwań, ale pionierzy są najważniejsi. Dlatego jeszcze raz przy wszystkich chciałbym pani Lauro podziękować, bo to wyzwanie niesamowicie trudne, niesamowicie kosztowne. Siedzibę firmy można zrobić w wielu miejscach Szczecina, za dużo mniejsze pieniądze. Ale nie byłoby tego efektu, nie byłoby pięknej perły, która nie tylko będzie chlubą firmy, ale będzie także chlubą naszego miasta.

Przypomniał też, że trwają już przygotowania do budowy dużego ronda w miejscu, gdzie obecnie stoi namiot opery oraz mostu Kłodnego łączącego Łasztownię z centrum miasta. Sugerowało to, że magistrat pokłada duże nadzieję w inwestorach, którzy przyjdą na wyspę Łasztownię, gdzie w przyszłości koncentrować będzie się życie mieszkańców i turystów.

Obecny na spotkaniu euro parlamentarzysta, prof. Bogusław Liberadzki gratulował SCL wybrania miejsca na inwestycję, wyraził nadzieję, że przykład SCL-u będzie zaraźliwy i następni inwestorzy też zaczną swoje inwestycje.

Nie zaczną Od 2011 r. Port Rybacki Gryf, który jest właścicielem większości nieruchomości, nie może sprzedać najbardziej istotnej działki (cena wywoławcza, to około 21 mln zł), na której stoi kilkanaście obiektów.

Nie może, bo wystawił ją na sprzedaż jako całość i twierdzi, że nie można jej podzielić, gdyż nie zgadza się na to miasto. Miasto przeczy temu i stwierdza, że można działkę podzielić. Na ten dwugłos nakłada się to, co się dzieje na działce. Część budynków i terenu została wydzierżawiona firmie, która składuje tu wspomniane nawozy sztuczne.

SCL złamało stampę
- My w Fundacji "Droga Wolna" robimy coś, co łamie skostniałe wyobrażenia na naukę - mówi Magdalena Gardas z fundacji. - Pani Laura rewitalizując Starą Rzeźnie też łamie dotychczasowe podejście do dotychczasowej byle jakości. Przywracając młodość Starej Rzeźni robi coś niecodziennego, wspaniałego i pobudzającego wyobraźnię.

Aleksandra Łukaszewicz-Alcaraz z Akademii Sztuki snuje wizję przyszłej, tętniącej życiem Łasztowni. Zdradza plany dotyczące cyklicznych wizyt w Szczecinie fregaty rosyjskiej cara Piotra Wielkiego, "Sztandard".

- Na jej pokładzie miasto witałoby carycę Zofię Dorotę Wirtemberską, późniejszą carycę Marię Fiodorowną, urodzoną w Szczecinie.

Kto nie wie, przypominam, że była najsławniejszą carycą, która uratowała Romanowych, dajac mężowi, Pawłowi I aż 10 dzieci, w tym trzech synów, którzy zostali carami.

Historia wspomina carycę, jako miłośniczkę sztuki i hojnego jej mecenasa. Wstępne rozmowy z Rosjanami na temat cyklicznych wizyt Marii Fiodorownej w Szczecinie są już prowadzone. Będzie przypływać na "Sztandardzie", który zacumuje właśnie na Łasztowni w pobliżu rewitalizowanej obecnie Starej Rzeźni. To tu będzie stale eksponowana jedna z sukien Marii Fiodorownej.

- Jeśli tylko choć raz ktoś przyjdzie na Łasztownię, zachwyci się nią mówi zachwycona. - To miejsce jest magiczne, a przez to, że nie każdy może tu wejść, szczecinianie nie znają tej wyspy. Gdy zostaną odbudowane pozostałe budynki, a wyspa udostępniona w całości mieszkańcom i turystom, stanie się miejscem najchętniej odwiedzanym miejscem w Szczecinie - dodaje z pasją.

Stara Rzeźnia
Dochodzimy do odbudowywanej byłej obory zwierzęcej zwanej dziś popularnie Starą Rzeźnia. Upłynęło zaledwie kilka miesięcy od rozpoczęcia prac, a już widać olbrzymie zmiany.

Paweł Jankowski zajmujący się w SCL konserwacją pokazuje mi piwnice, których dziś już nie można wykorzystywać. Wypełnione są torfem i osadem, który tu wpływał od stu lat. Tłumaczy, że gdyby ten osad wydobyć, mury by nie wytrzymały takiej operacji. Wspomina, że zrobiono odwierty geodezyjne do 18 m. Stały grunt zaczyna się od 9 m, a poniżej jest torf.

- Może trochę szkoda, że nie uda się odtworzyć pomieszczeń piwnicznych, ale bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu mówi.

Laura Hołowacz pokazuje zerwane płyty kamienne z podłogi. Każdy detal, które udaje się uratować, wróci na swoje miejsce. Żartuje, że kiedyś poślizgnęła się na kafelkach przed seansem opery Carmen w kinie. Tu zaś pokazuje podłogę w Starej Rzeźni odbywać się będą Bale Kapitańskie i na pewno nikt nie będzie się ślizgał.
Na dole budynku znajdą się pomieszczenia użytkowe o różnym przeznaczeniu kulturalnym, na piętrze biura spółki SCL. Na parterze więc funkcjonować będzie kawiarnia, kubryk literacki, sala kinowo - teatralna. Cyklicznie organizowane tu będą koncerty, przedstawienia, wystawy i prezentacje kolekcjonerów, spotkania z miłośnikami historii miasta, a także imprezy dla dzieciaków, a na dziedzińcu większe wydarzenia plenerowe.

Wielka ucieczka McQueena
Wracamy z powrotem do Szczecina przechodząc przez bramę, przy której nadal stoi strażnik, który zwykłych szczecinian nie wpuszcza na teren Łasztowni. Jedynym wyjątkiem były dwukrotnie organizowane w Szczecinie finały regat The Tall Ships Races.

Ta brama z wartownią brała udział w kręconym ostatnio filmie Andrzeja Fadera "Wielka ucieczka na północ". Film powstał na podstawie autentycznych zapisków norweskich pilotów RAF i jest fabularyzowanym dokumentem nawiązującym do słynnego filmu z 1963 r. ze Stevem McQueenem, "Wielka ucieczka".
Ucieczkę zobaczymy oczyma Norwegów m.in. wędrujących po Szczecinie i porcie szczecińskim aż do momentu wypłynięcia szwedzkiego statku, którym uciekają. Prapremiera filmu odbędzie się w tym roku właśnie w już oddanej do użytku Starej Rzeźni, która też ma swoją osobną rolę. 

Jako ciekawostkę warto dodać, że film został rozszerzony o sensacyjny wątek odkryty w trakcie realizacji filmu, a mianowicie historię ucieczki Polaka, nawigatora Pawła Tobolskiego i Anglika Harrego Day’ a, też uciekających przez Szczecin. Wątek dograno na podstawie oryginalnego listu napisanego przez Anglika.

Historia wyspy
W 1873 r. podjęta została decyzja o likwidacji twierdzy Szczecin. Zwolnienie obszarów pod iwestycje cywilne spowodowało gwałtowny rozwój miasta, a to zapotrzebowanie na mięso. W 1885 r. władze miejskie Szczecina podjęły decyzję o budowie nowej rzeźni na wyspie Łasztownia. Część budynków wzniesiono w latach 1891-1892, a kolejne do końca XIX w., choć powstawały pojedyncze jeszcze w wieku XX.

Mimo nalotów alianckich w czasie drugiej wojny światowej i zmian zapoczątkowanych przez okres socjalistycznej gospodarki, do dziś zachowało się w bardzo dobrym stanie 25 budynków. Większość obszaru wyspy należy do Portu Rybackiego Gryf, która wystawiłą do spzredaży działkę z kilkunastoma budynkami i zaporową ceną ponad 21 mln zł, twierdząc, zę działki nie mozan podzielić na mniejsze. Miasto ma inne zdanie. Od trzech lat nie ma chętnych na nieruchomość.

Miasto podjęło decyzję uczynienia z wyspy perły miasta. Na sąsiedniej, Wyspie Grodzkiej powstaje nowoczesna marina. Obie wyspy będzie łączyć most (dziś wbijane są pale na kanale Duńczycy). Firma CSL Internationale Spedition jako pierwsza kupiła na Łasztowni w 2012 r. wolno stojącą starą oborę dla zwierząt (zwaną dziś Starą Rzeźnią). Budynek poddany został kompleksowej rewitalizacji.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto