Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kunc: Nie zamierzam dłużej uczestniczyć w urzędniczym absurdzie

Redakcja MM
Redakcja MM
Warcisław Kunc
Warcisław Kunc Archiwum
Rozmowa z Warcisławem Kuncem, byłym dyrektorem, o przyczynach zatargu wokół Opery na Zamku.

– Marszałek skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Pana przestępstwa. Podobno sfałszował Pan oświadczenie.

– Nic nie sfałszowałem. To nieprawda.

– Umowa użyczenia pomieszczeń Operze przez Zamek zakończyła się pod koniec lipca ub.r. Dzień później podpisał Pan nową i to w niej znalazło się stwierdzenie, że Opera będzie dysponentem zajmowanego obiektu do 2015 r. Dopiero w styczniu 2011 podpisaliście z dyrektor Zamku, Wioletą Anders aneks, wydłużający ten okres do 2018 r. Czemu dopiero wówczas?

– Pierwsza kontrola z Urzędu Marszałkowskiego odbyła się w styczniu br. Kontrolujący zwrócił uwagę, że stara umowa wygasła 29 lipca 2010 r., a okres trwania nowej zapisano tylko do 2015 r., choć powinna być do 2017 r. Chodziło o to, że po remoncie z funduszy unijnych powinniśmy być dysponentem obiektu co najmniej przez 5 lat. Zaczęła się w Urzędzie Marszałkowskim nerwowa panika. Wówczas, aby błąd naprawić, podpisaliśmy w styczniu 2011 r. aneks.  Przedłużyliśmy umowę do 2018 r. Wszyscy o tym wiedzieli, zarówno marszałek, jak i jego zastępcy, A. Jakubowski i W. Drożdż.

– Zarząd powołuje się na przepisy, które obligują go do zwolnienia Pana.

– W tych przepisach stwierdza się, że „Oświadczenie o prawie dysponowania nieruchomością w celu realizacji projektu powinno być potraktowane, jako złożenie poświadczającego nieprawdę dokumentu w celu uzyskania dofinansowania, co może stanowić podstawę rozwiązania umowy o dofinansowanie przez IZ RPO WZ”. „Może stanowić” oznacza, że ocena przypadku należy do dysponenta. Zarząd mógł więc sytuację potraktować zgodnie ze stanem faktycznym, a nagłośnił ją jako czyn przestępczy. Niebezpiecznie absurdalne są motywy takiego działania.

– Pomyłka, wprawdzie naprawiona, ale zaszła. Stanowiła zagrożenie dla remontu Opery?

– Ani jedna chwila nie stwarzała zagrożenia dla realizacji remontu. Skoro wspomniane umowy mogą być wypowiedziane,
więc kto jest gwarantem trwania projektu? To województwo było i jest gwarantem wszystkiego, ale boi się być.

– Pan, jako szef Opery, miał obowiązek nad wszystkim czuwać. Jako jedyna osoba?

– Dotacja na działalność teatru wynosiła blisko 10 mln zł, zaś na inwestycje 30 mln zł. Czego więc byłem dyrektorem, inwestycji czy teatru? Nie dyskutuję z faktem złożenia błędnego oświadczenia, choć zrobiłem to nieświadomie. Trzeba mieć dużo złej woli lub być ślepym i głuchym by wysnuć odmienny wniosek. Ujmę to tak. To województwo wpisało Operę na listę projektów kluczowych. To województwo jest właścicielem nieruchomości Zamek. To województwo wyznacza siedzibę i jest organizatorem Opery. Gdzie więc umyślne działanie Kunca?

– Zarząd zarzucił też, że z tych pieniędzy na remont wydał Pan 200 tys. zł, na które nie ma dokumentów.

– Kolejne kłamstwo. W tym ukierunkowanym postępowaniu zarządu nie wspomniano jednym słowem o najważniejszej osobie przedsięwzięcia, Zbigniewie Florczaku, inżynierze kontraktu. Jest odpowiedzialny za przebudowę i mechanizmy jej finansowania oraz wszystkie dokumenty, które powinien składać w sposób zgodny z prawem. To on powinien wyjaśniać i naprawiać ewentualne błędy.

– Co z tymi 200 tys. zł wydanymi ponoć bez pokrycia?

– Dostaliśmy w 2009 r. z budżetu województwa na przygotowanie projektu 524 tys. zł, a w 2010 r. 1250 tys. zł. Były przekazywane nam na podstawie zawartych umów na dofinansowanie projektu oraz wniosków o płatność. Nie mogliśmy ani teoretycznie, ani praktycznie dostać funduszy bez przedstawienia odpowiednich dokumentów. Wnioski bowiem zawierały zestawienie wydatków i kopie pełnej dokumentacji księgowej, tj. faktury, protokoły odbioru i umowy. A ponadto,
proszę zwrócić na to uwagę, środki były przekazywane dopiero po dokonaniu weryfikacji dokumentów przez Wydział Kultury oraz Wydział Finansów i Budżetu Urzędu Marszałkowskiego. Gdyby stwierdzono jakiekolwiek uchybienia w dokumentacji, środki nie zostałyby przekazane. Nie zamierzam dłużej uczestniczyć w urzędniczym absurdzie.

O co ta awantura?

Zarząd województwa skierował do prokuratury szczecińskiej zawiadomienie o popełnienie przestępstwa przez dyrektora Opery na Zamku, Warcisława Kunca. Powód – Kunc poświadczył nieprawdę we wniosku o dofinansowanie inwestycji. Kontrola z Urzędu Marszałkowskiego stwierdziła, że pieniądze na remont wydawane są źle, remont przeciąga się, a przetargi zostały niewłaściwie przygotowane.

Zobacz też:

Powstaje hala dla Opery na Zamku [zdjęcia, wizualizacja]

Opera opuszcza Zamek na najbliższe trzy lata

Opera na Zamku nie przeniesie się do Colosseum a do namiotu. Za 7 milionów złotych


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

O szczecińskiej kulturze przeczytasz też w blogu Małgorzaty Klimczak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto