Po naszej publikacji ("Nietypowy widok na ulicach Szczecina. Kraby wędrowały po Kijewie [wideo, zdjęcia] z 21 września) temat podjęły szybko Polsat i Super Express. Teraz po ich informacjach szczecinianie chyba powinni zacząć się bać i o zmroku nie wychodzić z domów.
Super Expres już w pierwszych zdaniach ostrzega:
- Krwiożercze kraby atakują na ulicach w Szczecinie! Wypuszczone w porcie ze zbiorników statku, który przypłynął z Chin, rozpierzchły się we wszystkich kierunkach.
A teraz fakty. Kraby, owszem, pojawiły się, ale nie na ulicach całego Szczecina, a jedynie w okolicach parku w Kijewie, a więc na obrzeżach miasta. Sugestia, że było ich mnóstwo nie jest prawdziwa. Znaleziono 9 sztuk, w tym jeden był martwy.
Specjaliści ostrzegają - trzeba trzymać dzieci z daleka. To prawda, ale nie chodzi o jakieś monstra, grożące życiu ludzkiemu, ale o chwytliwe szczypce, na tyle mocne, że rzeczywiście małemu dziecku mogą zrobić krzywdę, gdyby wsadziło między nie palec.
Przytoczona po nas informacja o znalezieniu krabów poszła jak burza w Polskę. Wspomnieliśmy Czytelniczkę, która pierwsza je zauważyła podczas wieczornego spaceru z psem w parku. Było ciemno, stworzenia są spore, skojarzyła je z wielkimi pająkami. Nie ma się co śmiać - to kraby wełnistoszczypce, których odnóża pokryte są włosami (stąd nazwa), co może przywołać skojarzenie właśnie z pajęczakami.
Dodajmy, że kraby te są jadalne. Nie u nas, ale w Azji, gdzie chętnie się je spożywa. Jeden z internautów, "kat", tak skomentował tę informację Super Ekspresu:
- Jeżeli te kraby są jadalne i dość szybko się rozmnażają, to w czasach rządów (...) Tuska ich mięso może być zbawienne dla wielu głodujących Polaków.
Kraby, które odnaleziono w parku w Kijewie, to prawdopodobnie młode osobniki i nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej. Hodowane w niewoli niechętnie się rozmnażają. Faktem jest jednak, że czynią to na wolności, a w polskim klimacie doskonale się czują. Na dnie cieków wodnych wygrzebują jamy i mogą bez problemów przeżyć zimę. Niechętnie wychodzą na suchy ląd, a tylko wówczas, gdy wędrują do zbiorników wodnych z tych, które im nie odpowiadają.
Bać się? Jeśli nawet, to chyba nie bardziej niż rodzimego szerszenia, który w skrajnych wypadkach może nawet zabić osobę uczuloną na jego jad.
Opinia eksperta:
Dr Beata Więcaszek
Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT
Kraby wełnistoszczypce znane są w Europie już od stu lat. Przywieziono je tu prawdopodobnie z wodami balastowymi statków płynących z Chin.
Co ciekawe, mogą rozmnażać się jedynie w wodach słonych, a żyją w wodach słodkich. Stąd ich wędrówka w okresie godowym w kierunku Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Pomorskiej. Okazuje się jednak, że zasolenie Bałtyku jest zbyt małe, by mogły swobodnie rozmnażać się.
To gatunek poszerzający swoje tereny, stąd dotarły do jeziora Dąbie, a nawet Miedwia. Nie są agresywne, choć drażnione mogą bronić się szczypcami, jak każde dzikie, niepokojone stworzenie. Nie są groźne dla ludzi, a bardziej dla naszych raków.
Marek Rudnicki
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?