Duńczyk zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w czerwcu ub.r. przy ul. Nałkowskiej w Szczecinie.
Mariusz Parkitny
[email protected]
Zakończony w piątek proces był bardzo trudny. Relacje świadków są rozbieżne.
Przed Sądem Rejonowym w Szczecinie stanął chirurg, który miał kopnąć agresywnego Jensena i dwaj policjanci, którzy nie zareagowali na przestępstwo lekarza.
Dla funkcjonariuszy prokurator zażądał dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dla lekarza roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Chirurg miałby też przez dwa lata zakaz wykonywania zawodu. Sekcja zwłok nie wykazała związku między kopnięciem, a śmiercią Duńczyka.
- Najgorsze jest to, że narazili na dobre imię zawody, które wykonują - mówiła prokurator.
Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Według świadków Jensen był agresywny. Miał prawie trzy promile alkoholu. Przyczyna zgonu wciąż pozostaje zagadką.
Lista zastrzeżeń do policjantów Artura P. i Tomasza N. jest długa: nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, nie uniemożliwili oskarżonemu lekarzowi naruszenia prawa, nie zabezpieczył miejsca zdarzenia przed zatarciem śladów i innych dowodów, nie podjął działań mających na celu zebranie informacji o zdarzeniu, nie poinformowali o nim dyżurnego policji. To uniemożliwiło wdrożenie stosownej procedury niezbędnej dla zabezpieczenia śladów na miejscu przestępstwa, niezbędnych dla wszczęcia postępowania karnego.
Artur P. odpowiada dodatkowo za poświadczenie nieprawdy w notatce urzędowej. Grozi mu 5 lat więzienia.
- Zataił w niej fakt popełnienia przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego, czym działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego - uważa prokuratura.
Wiadomo, że Michael wieczór spędzał ze znajomymi w pubie. Był na urodzinach jednego z kolegów. W międzyczasie postanowił wrócić z oddalonego o kilkaset metrów pubu do hotelu, w którym był zakwaterowany.
Wybrał skrót, który prowadził przez garaże. Tam krótko po godzinie 2.30 według pierwszych hipotez miał zostać napadnięty. Efekty sekcji zwłok podważają jednak tę teorię. Prawdopodobnie Michael zasłabł i upadł na ziemię, stąd obrażenia na jego ciele.
Jedna z zaniepokojonych leżącym mężczyzną mieszkanek okolicznego wieżowca wezwała pogotowie oraz policję.
Po interwencji obu służb Duńczyk oprzytomniał i stał na nogach. W organizmie miał blisko 2,6 promila alkoholu. Później nieprzytomny trafił jednak do szpitala. Po dziesięciu dniach zmarł.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?