Informacje, że pracownicy schroniska znęcają się nad zwierzętami, wywołały burzę. Dziennikarzom przekazali je członkowie TOZ. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Zarzuty są bezpodstawne i spowodowane chęcią przejęcia działającego nienagannie schroniska. Tak twierdzą jego pracownicy. I dodają, że do 2001 roku schronisko działo się źle. Wówczas było pod zarządem Towarzystwa.
– Dochodziło do masowych eutanazji, usypiano stare i chore psy – twierdzi Paweł Gabryszak, który od 11 lat pracuje w schronisku.– Zwierzęta siedziały w kałużach, teraz mają kafelki i przebywają w godnych warunkach.
Gabryszak uważa, że wolontariusze z Towarzystwa nie znają się na swojej pracy. Jego zdaniem przekarmiają szczeniaki, które zapadają na biegunkę.
Konflikt się zaostrzył po ostatnim incydencie. Wolontariuszki z TOZ miały próbować podrzucić padłego kota do schroniska.
– To działo się w czasie, gdy ekipa telewizyjna kręciła o nas materiał– tłumaczy Katarzyna Hermanowicz, kierownik schroniska. - Panie próbowały podrzucić zwłoki, po to, by nas pogrążyć.
Schronisko broni się również protokołem z kontroli, którą przeprowadził powiatowy inspektorat weterynarii. W dokumencie czytamy, że stan utrzymania i zdrowia zwierząt jest właściwy. Jedynym mankamentem jest przepełnienie.
– Nie chcemy przejąć schroniska, ani ja nie zamierzam zostać kierownikiem – wyjaśnia Anna Kiepas - Kokot, prezes TOZ w Szczecinie. – Zależy nam tylko, aby wyłączyć obiekt spod zarządu Zakładu Usług Komunalnych. Chcemy, żeby prowadzeniem schroniska zajął się podmiot wyłoniony w przetargu. Gdyby do tego doszło, my na pewno nie będziemy w nim uczestniczyć.
Kiepas-Kokot nie zaprzecza, że przed2001 rokiem schronisko mogło być źle zarządzane.
– Objęłam funkcję pół roku po oddaniu schroniska, ale teraz też się dzieje źle i schronisko powinien przejąć ktoś inny – tłumaczy.
Prowokację z martwym kotem wyjaśnia następująco: – Wolontariuszki się nie przyznają, zdaję sobie sprawę, że mógł to wymyślić ktoś, kto boi się o swoją pracę.
TOZ zapowiedział, że w tym tygodniu zgłosi zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się nad jednym z psów. Według towarzystwa rottweiler Bruno cudem został uratowany od śmierci głodowej w schronisku.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?