Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kocham Paulinę, Marcin!

Robert Duchowski
Robert Duchowski
W sumie było pięć billboardów. Czytane w kolejności tworzyły romantyczne wyznanie miłości. Zakochany Marcin ustawił je na drodze swojej wybranki do pracy. Wybrał sposób nietypowy, a wszystko z wielkiej miłości.

– Moja narzeczona jest niezwykłą kobietą – mówi Marcin. – Prosić ją o rękę mogłem tylko w sposób niezwykły. Ona jest tego warta.

Postanowił zaskoczyć 26-letnią Paulinę. Najpierw napisał list – w zasadzie krótką historię ich sześcioletniej miłości. Potem wykupił pięć billboardów przy ulicy Kołłątaja i Felczaka – na czterech zmieścił wyznanie miłości, a na ostatnim zadał pytanie najważniejsze – czy zechciałabyś zostać moją żoną?

Tablice reklamowe wisiały dwa dni (14 i 15 marca) na trasie Pauliny do pracy na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Szczecińskiego. Ta najważniejsza tablica była widoczna z jej okna. Mimo wszystko pan Marcin postanowił wziąć sprawy w swoje ręce – tak na wszelki wypadek, gdyby wybrana przeoczyła oświadczyny.

– Zadzwonił do mnie rano i zapytał, czy może mnie zawieźć do pracy. Zgodziłam się – wspomina Paulina. Kiedy wskazał mi pierwszy billboard zamarłam. Potem następny i następny, aż zobaczyłam ten ostatni. Zadał pytanie i cóż, dziś jestem jego narzeczoną – mówiła z radością dzień po oświadczynach.

On utrzymał nerwy na wodzy do momentu, aż zaczęła czytać imilczeć.

– Martwiłem się, że źle opisałem naszą miłość. Przy ostatnim billboardzie wyjąłem kwiaty, pierścionek. Potem chwila niepewności w oczekiwaniu na odpowiedź… – opowiada pan Marcin. – Powiedziała TAK – dodaje z ulgą. – Zabrakło tylko drabiny, żeby to TAK dopisać.

Siostra Pauliny o radosnej nowinie dowiedziała się przez telefon, z ust koleżanki. Zresztą trudno byłoby taką wiadomość ukryć, przecież o ich miłości czytał cały Szczecin, a Marcin chce, żeby dowiedział się cały świat!

Po takich zaręczynach, jakie może być wesele?! –Wynająłbym samolot i zabrał 200 gości na gorącą wyspę, a tam wyprawił przyjęcie – snuje plany świeżo upieczony narzeczony. – Co pewnie pozostanie w sferze marzeń, ale postaram się, żeby było nietypowo. Ślub planują jeszcze w tym roku. Wystrzałowy czy nie, to na ślubnym kobiercu stanie zakochana po uszy para, bo – Jesteśmy dla siebie stworzeni – uważają zgodnie –Na dobre i na złe. Na całe życie!

Joanna Skrzyniarz
Sylwia Turkiewicz

 

Przeczytaj też:


Jak oświadczają się szczecinianie

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto