To był emocjonalny rollercoaster, choć przed meczem raczej nic na to nie wskazywało. Wilki Morskie rozpoczęły od pewnego prowadzenia 8:2, ale goście postawili twarde warunki i postraszyli gospodarzy ich własną bronią - fizyczną walką. Pod tablicami dzielił i rządził AZS, zdobywał mnóstwo punktów po zbiórkach w ataku i po pierwszej kwarcie to koszalinianie wygrywali 22:20.
W kolejnej kwarcie wcale nie było lepiej. AZS do dobrej gry w pomalowanym dołożyli kilka celnych rzutów z dystansu i ich prowadzenie zaczęło się zwiększać. Minimalny zryw gospodarzy spowodował, że na przerwę schodzili oni, przegrywając 39:45. Na twarzach gospodarzy malowała się złość i trudno się dziwić. Kolejna porażka przed własną publicznością byłaby nie do wytłumaczenia.
Na szczęście po zmianie stron King podkręcił nieco tempo, zaczął wymuszać straty i kończył akcje po szybkich atakach. W swoim stylu świetnie prezentował się Tauras Jogela. Litwin zakończył mecz z 26 punktami. Jego rodak, Martynas Sajus, dołożył 17 oczek i 13 zbiórek. Center w ostatnich meczach jest dużo bardziej aktywny i przekłada się to na lepsze liczby.
W czwartej kwarcie znów goście wyszli na prowadzenie i w pewnym momencie mieli już 11 punktów przewagi, ale to nie podburzyło pewności siebie gospodarzy, którzy dzielnie walczyli o korzystny wynik. W ostatniej akcji Drew Brandon miał szansę dać AZS zwycięstwo, ale nie trafił do kosza i kibice w Netto Arenie byli świadkami dogrywki.
Dodatkowe pięć minut nie stało na wysokim poziomie, było dużo fauli i nerwów. Dla graczy z Koszalina była to kolejna dogrywka w ciągu ostatnich dni i było to po nich widać. Wilki pokazały charakter w obronie, efektownym blokiem popisał się Kikowski, wreszcie udało się wygrać walkę na tablicach i w konsekwencji King wygrał 99:94.
- Od początku starali się wykorzystać nasze słabości, zagęszczali "trumnę". Fizycznie i mentalnie nie byliśmy w stanie dobrze wejść w ten mecz. Po przerwie moi zawodnicy byli już zupełnie inną drużyną i należą im się słowa uznania. W końcówce mieliśmy trochę szczęścia, ale trochę mu pomogliśmy, bo graliśmy agresywnie w obronie, każdy sobie pomagał i nikt się nie oszczędzał - skomentował mecz Łukasz Biela, szkoleniowiec Wilków Morskich.
Następne spotkanie King Szczecin rozegra już w sobotę (g. 17). Do Netto Areny przyjedzie Trefl Sopot.
King Szczecin - AZS Koszalin 99:94 (20:22, 19:23, 29:27, 19:15, d. 12:7)
King:Jogela 26, Sajus 17, Schenk 14, Kikowski 12, Paliukenas 12, McKee 10, Bartosz 5, Diduszko 3, Wilczek 0.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?