- Użycie środków przymusu było uzasadnione - mówi podkomisarz Wojciech Bugiel ze słupskiej policji. - Ze strony kibiców spotkaliśmy się z dużą agresją.
Policjanci tłumaczą, że już przed przystankiem w Słupsku, w okolicy tzw. mijanki w Jezierzycach, zachowanie kibiców budziło wiele zastrzeżeń. Rzucali m.in. flary, od których zapaliła się trawa.
- Pociąg w Słupsku miał stać jedynie minutę i nie wiemy, dlaczego postój przedłużył się do 20 kilku minut - tłumaczy podkomisarz Bugiel. - Być może ten przedłużony postój spowodował, że z nudów zaczęli wychodzić na peron i później doszło do demolowania dworca.
Według wersji policji kibice zaatakowali interweniujących funkcjonariuszy. Ci zaś używając siły zmusili ich do wycofania się do pociągu. Nikogo jednak wówczas nie zatrzymano.
Teraz do prokuratury rejonowej w Słupsku wpłynęło doniesienie, że zachowanie policji było brutalne.
Zobacz również: Awantura na dworcu w Słupsku. Policjanci strzelali do kibiców Pogoni
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?