Do zajścia doszło w Gimnazjum nr 29 na osiedlu Bukowym. W szkole funkcjonuje jedyna na Prawobrzeżu klasa integracyjna. Chodzą do niej dzieci, którym stan zdrowia nie pozwala na naukę w normalnych warunkach. Takim dzieciakiem jest 16-letni Marek. Chłopiec jest w nieznacznym stopniu upośledzony.
Na przerwie do Marka podeszli jego koledzy z klasy, Irek i Franek. Wykorzystali chwilę kiedy na korytarzu nie było nauczyciela i przywiązali go za sznurki od spodni do poręczy schodów. Swój wyczyn uwiecznili na zdjęciach zrobionych telefonem komórkowym.
Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie jeden z uczniów, który postanowił uwolnić Marka przy pomocy zapalniczki. Chciał przepalić sznurki, za które był przywiązany do barierki. Jeden z nauczycieli zauważył płomień i podszedł do uczniów. Szkoła natychmiast zawiadomiła policję.
– Zorganizowaliśmy także apel i spotkania z psychologiem – mówi Jolanta Kuźbik, dyrektor szkoły. – W ten sposób chcieliśmy uświadomić uczniom, że nie można tolerować takich zachowań.
Zdaniem Kuźbik Marek nie czuł się zastraszony, dlatego jeszcze tego samego dnia wrócił na lekcje. Irkiem i Frankiem zajmie się sąd rodzinny. Chłopcom postawiono zarzut zmuszania do określonego zachowania.
– Trudmo powiedzieć co może im grozić – mówi podkom. Katarzyna Legan z Komendy Miejskiej Policji. – Decyzja sądu zależeć będzie od ich postawy, przeszłości i zachowania w trakcie rozprawy. Dlaczego koledzy znęcali się nad upośledzonym Markiem? Dyrektorka szkoły zapewnia, że wcześniej uczniowie nie wyśmiewali się z jego inności. Podobnego zdania jest jedna z dwóch pedagogów prowadzących lekcje w klasie integracyjnej.
– Klasa, do której chodzi Marek, jest zgrana – zapewnia pedagog Monika Tryc. – Dzieci są ze sobą od pierwszej klasy podstawówki, dobrze się znają i akceptują swoją inność.
Jednak Irek i Franek nie zżyli się z rówieśnikami, ponieważ jak mówili „nie będą się zadawać z debilami”. Trzymali się z daleka od rówieśników.
– Chłopcy nie chodzili do tej klasy od początku – wyjaśnia Joanna Czarnecka, pedagog szkolny. – Nie akceptowali tego, że chodzą do takiej klasy, znaleźli się w niej na prośbę rodziców. Sprawiają problemy wychowawcze, ale nigdy nie posunęli się do takich czynów.
Zajście nie zaważy na decyzji dyrekcji o powstaniu klasy integracyjnej w przyszłym roku.
– Klasa powstanie, ale zmienimy zasady naboru – dodaje dyrektor Kuźbik. – Chcemy aby trafiały tam dzieci, które rozumieją co oznacza integracja.
Przed przyjęciem do klasy integracyjnej, dyrekcja i pedagog szkolny przeprowadzą rozmowę kwalifikacyjną nie tylko z rodzicami, ale i z samymi uczniami.
W tekście zmieniliśmy imiona chłopców.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?