Zabawa w Galaxy rozpoczęła się tradycyjnie od gigantycznego korowodu Aniołów. Na miejsce dojechali motocykliści na Harleyach. W środku już o godz. 12 było bardzo gorąco. Od początku na scenie występowały grupy tanecznie i wokaliści. Wprzerwie licytowano orkiestrowe gadżety. 5-letnia Oliwia z tatą kupili gigantycznego pluszaka. Zapłacili za niego 600 złotych.
– Jeszcze nie wiem jak mu dam na imię – mówiła podekscytowana dziewczynka. – Od dziś na pewno będzie ze mną spał.
Prawdziwą sensacją był holenderski zespół Hit-It. Muzycy w trakcie występu zgromadzili przed sceną tłumy fanek. To był ich pierwszy występ w Szczecinie. Po koncercie obiecali, że na pewno tu jeszcze wrócą.
Wokół sceny kilka sztabów rozstawiło swoje stoiska. Razem z żołnierzami z jednostki strzeleckiej można było obejrzeć prawdziwą broń, zbadać ciśnienie u studentów z PAM-u i nauczyć się udzielać pierwszej pomocy razem z harcerzami i ratownikami z Ochotniczej Straży Pożarnej. Ci zresztą zaskoczyli wszystkich symulacją wypadku przed budynkiem Galaxy. Były krzyki i krew.
– W ten sposób możemy przemówić dowyobraźni – przekonuje ratownik Adam Jaszczuk. –Nie ma lepszego sposobu.
Ogromną niespodzianką dla wszystkich widzów było światełko do nieba, które w tym roku rozbłysło … w środku centrum handlowego. Były sztuczne ognie i góry srebrnego konfetti.
–Wspaniały pomysł, przepięknie to wyglądało – wspomina Katrzyna Kowal. – Nie trzeba było wychodzić na zewnątrz, żeby zobaczyć sztuczne ognie.
Imprezę zakończył koncert Patrycji Markowskiej. Widownia była zachwycona.
– Było kosmicznie i odlotowo – podsumowuje Sławomir Andrzejewski ze sztabu WOŚP w Galaxy. – Jak co roku dopisała nam wspaniała i hojna publiczność.
Z samych licytacji, sztab w Galaxy uzbierał blisko 12 tysięcy złotych. Tymczasem na placu Armii Krajowej zabawa rozpoczęła się już po godz. 10, kiedy na miejsce dotarł pochód wolontariuszy idących z placu Grunwaldzkiego. Kiedy ruszyli w miasto na olbrzymiej scenie pod magistratem pojawiły się pierwsze gwiazdy m.in. Czerwone Gitary, Maciek Silski, Stachursky i gwiazda wieczoru – Doda. Małgorzata Szalewicz z synem Grzesiem wylicytowali kubek TVP3 i parasol. W sumie zapłacili 100 złotych.
– Przeznaczyliśmy na Orkiestrę pewną sumę pieniędzy i przyszliśmy ją przekazać – mówi pani Małgorzata. – To, co za nie mogliśmy kupić, nie miało dla nas znaczenia. Nie chodzi przecież o przedmioty, tylko o to, żeby pomóc.
Podczas wieczornych aukcji pod młotek poszły między innymi replika statku Kolumba „Santa Maria” i stanik Dody za 400 złotych.
Aleksandra Charuk
Paulina Łątka
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?