MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś wystawa, za dwa tygodnie premiera filmu

GJ
GJ
17 września, w rocznicę sowieckiego ataku na Polskę, na ekrany kin wejdzie długo oczekiwany film Andrzeja Wajdy „Katyń”. Dwa dni później uroczysta premiera odbędzie się w Szczecinie. Film na pokazie zamkniętym dla rodzin katyńskich i Sybiraków zostanie wyświetlony na dziedzińcu zamkowym.

Film jest częścią szerokiej, ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej pod nazwą „Pamiętam. Katyń 1940”. W jej ramach, dziś 6 września, w Sali Gotyckiej Zamku Książąt Pomorskich, o godz. 13 otwarta zostanie wystawa „Zagłada polskich elit. Akcja AB-Katyń”. Wystawę przygotował IPN we współpracy ze Stowarzyszeniem Katyń w Szczecinie.

- To pierwsza wystawa ukazująca wspólne działania niemieckiego Gestapo i radzieckiego NKWD, których celem była zagłada polskich elit intelektualnych – mówi Ewa Gruner-Żarnoch, szefowa stowarzyszenia. - Znajdą się na niej dokumenty i fotografie, sylwetki jeńców, ich życiorysy, pamiątki, będą książki poświęcone zbrodni katyńskiej oraz zdjęcia i przedmioty z ekshumacji.

Uwierzyłam, że nie żyje

Ewa Żarnoch straciła ojca, Juliana Grunera. Był lekarzem, miał 42 lata. Po mobilizacji w 1939 roku znalazł się w szpitalu w Stanisławowie. Tam został wzięty do niewoli radzieckiej i osadzony w obozie w Starobielsku. Wiosną 1940 roku NKWD zamordowało go w Charkowie. Jest tam pochowany w masowym grobie.

- Przez długie lata, podobnie jak wiele rodzin katyńskich ofiar, żyłyśmy z mamą nadzieją, że tata gdzieś tam w Rosji żyje, ale nie może do nas wrócić - przyznaje pani Ewa. - Nadzieja prysła w roku 1990. Wtedy Gorbaczow przywiózł do Polski i przekazał Jaruzelskiemu spisy pomordowanych jeńców z obozów w Kozielsku, Katyniu, Starobielsku-Charkowie i Staszkowie-Twerze. Na jednej z tych list było nazwisko mojego ojca. Dopiero wówczas uwierzyłam, że nie żyje.

Zegarek i rodowy sygnet

Od tamtego czasu pani Ewa całkowicie poświęciła się sprawie katyńskiej, ocaleniu od zapomnienia tej wstrząsającej zbrodni. W połowie lat 90 jako lekarz uczestniczyła w ekshumacjach w Charkowie. Wśród odnalezionych szczątków i różnych przedmiotów był też zegarek Juliana Grunera i rodowy sygnet. Przeżycia były tak silne, że pobyt w Charkowie przypłaciła rozległym zawałem serca. Gdy tylko wróciła do zdrowia wznowiła działalność w stowarzyszeniu. Wydała książkę „Starobielsk w oczach ocalałych jeńców”, organizowała wystawy, redagowała biuletyn informacyjny „Rodowód II”.

Bardzo się ucieszyła, gdy usłyszała, że powstanie film o Katyniu i będzie go reżyserował Andrzej Wajda.

- Czekałam na ten film wiele lat – mówi. – Miałam świadomość, jak trudno wejść w tę historię, odtworzyć ohydną zbrodnię. Sowieci mordowali Polaków w okrutny sposób. Zabijali strzałem w tył głowy, często jeńcom pętali dłonie drutem lub sznurkiem. Wiedziałam, że ten film może zrobić ten, kogo dotknęła zbrodnia katyńska. Ojciec reżysera był jedną z ofiar sowieckiego mordu. Filmu jeszcze nie widziałam, obejrzę go w czasie premiery szczecińskiej, ale słyszałam bardzo pochlebne opinie tych, którzy go widzieli. Są poruszeni i mówią, że jest to wielkie, przejmujące kino.

Hołd dla zamordowanych

Film powstał dopiero w 67 lat po zbrodni katyńskiej. Wcześniej było kilka prób podjęcia tematu. Do projektu przymierzał się i Robert Gliński i Andrzej Wajda. A pierwszy katyński scenariusz napisany przez duet Jerzy Janicki i Andrzej Mularczyk powstał kilkanaście lat temu. Producentem miał być Lew Rywin, ale się wycofał.

- Czułem, że muszę zrobić ten film, a decyzja była jedną z najtrudniejszych w moim życiu - powiedział w jednym z wywiadów Andrzej Wajda. - Starałem się zrobić film czytelny, który będzie hołdem dla 15 tysięcy zamordowanych. Scenariusz powstał na podstawie prawdziwych dokumentów, pamiętników i relacji ludzi. Kanwą scenariusza jest książka Andrzeja Mularczyka „Post mortem. Katyń”, która ukazała się parę miesięcy temu. To przejmująca historia trzech kobiet: matki, żony i córki oficera zamordowanego w Katyniu. Dramat jego przeżyć zanotowanych w malutkim kalendarzyku.

Pamięć to moja ojczyzna

  • 17 września 1939 roku Armia Radziecka uderzyła na Polskę. 250 tysięcy Polaków znalazło się w około 140 obozach jenieckich. Z nich wybrano ponad 15 tys. osób do tzw. obozów specjalnych. Wśród nich byli oficerowie i żołnierze Wojska Polskiego, policjanci, lekarze, prawnicy, nauczyciele, naukowcy, inżynierowie, literaci. W sumie w obozach specjalnych zginęły 14 652 osoby. Za sprawą katyńskiego mordu Polska straciła niezwykłych ludzi, przetrzebiono polską inteligencję. Przez długie dziesięciolecia tamtej zbrodni towarzyszyło kłamstwo i milczenie. Dopiero w 2000 roku w Katyniu, Charkowie i Miednoje zostały otwarte i poświęcone cmentarze. Na każdym są imienne tabliczki z nazwiskami ofiar. Ktoś powiedział: „Pamięć i prawda to moja ojczyzna, to mój dom”. Trzymajmy się tej maksymy.
od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto