Do regat się wyrobią

Pierwszy termin ukończenia budowy minął 15 lipca. Po tej dacie właściciele lokali mieli złożyć wnioski o zezwolenie na ich użytkowanie. Zrobiła to tylko kawiarnia Castellari, zajmująca pierwszy pawilon od strony placu Grunwaldzkiego. Właściciele pozostałych trzech poprosili Urząd Miasta o przedłużenie terminu do dziś.

– Mamy delikatny poślizg, głównie z powodu kłopotów z robotnikami – tłumaczy Wiktor Wiliński, właściciel jednego z lokali. – Ale na regaty wszystko na pewno będzie skończone.

Tymczasem spóźnialskim grozi kara, po tysiąc złotych za dzień zwłoki. Właściciele liczą na jej umorzenie. Również miasto nie chce ich przesadnie straszyć.

– Kary są zapisane w umowach – mówi Piotr Landowski z biura informacji i promocji UM. – W tej chwili jednak czekamy, żeby inwestycje zostały skończone. Jeśli wtedy okaże się, że opóźnienie wynikło z przyczyn niezależnych, być może odstąpimy od kar.

Tymczasem prace wykończeniowe na miejscu nadal trwają.

– Pawilony są takie same, ale w środku każdy z właścicieli urządza je już według własnego uznania – mówi Wiktor Wiliński. – Na pewno każdy będzie chciał, żeby to jego był najbardziej wyjątkowy.

Liczą na to również przyszli klienci lokali, którzy już dziś nie ukrywają zadowolenia zmetamorfozy Alei Fontann.

– Dobrze, że w końcu ktoś się tym zajął – mówi Anna Romańska ze Śródmieścia. – Czasem aż trudno było tędy przejść – tak śmierdziało. Mam nadzieję, że po remontach już nikt do takiego stanu nie dopuści.

– Wyglądają bardzo nowocześnie – dodaje pani Magdalena. – Jeśli wszystko ruszy, na pewno będzie to jedno z atrakcyjniejszych miejsc w Szczecinie.

Ukończone są za to chodniki i ścieżka rowerowa. Przez cały ubiegły tydzień trwały prace zieleniarskie. Zasadzono 1900 krzewów, dziewięć lip, inne drzewa przycięto. Przed końcem miesiąca maja też być uruchomione fontanny.