Nie byłaby ona możliwa, gdyby nie zbiórka plastikowych nakrętek, do której Was zachęcaliśmy.
Paulina Targaszewska
[email protected]
Julia urodziła się z hipotonią mięśniową (obniżenie napięcia mięśniowego), a lekarze do dnia dzisiejszego nie ustalili przyczyny schorzenia. W Centrum Zdrowia Dziecka zdiagnozowano zaburzenie układu nerwowego niesklasyfikowane gdzie indziej.
Dziewczynka mało mówiła, a wypowiadane słowa lub zdania były niezrozumiałe. Do niedawna także nie chodziła samodzielnie. Rodzice, zgodnie z zaleceniami lekarzy, regularnie chodzą z Julią na rehabilitację. Nie ukrywają jednak, że jest kosztowna. Aby zebrać na nią fundusze postanowili rozpocząć zbiórkę plastikowych nakrętek.
Do akcji pomocy w zbiórce włączyła się Szkoła Podstawowa nr 14 przy ul. Strzałowskiej na Golęcinie. O akcji pisaliśmy w lutym bieżącego roku. Od tego czasu
udało się zebrać 12 ton nakrętek. Dzięki nim Julia mogła wyjechać do Chmielnika na Ukrainie, gdzie wzięła udział w delfinoterapii.
– Dzięki artykułowi w Głosie na temat zbiórki nakrętek plastikowych na delfinoterapię dla Julii, udało nam się zdobyć fundusze na ten wyjazd – mówi pan Tomasz Kartanowicz, tata dziewczynki. – Terapia odbyła się w sierpniu i trwała 10 dni, po 15 minut dziennie.
Terapia polegała na tym, że Julia leżała na plecach na tafli wody wraz z zanurzoną po uszy głową, a delfin pyskiem dotykał potylicy i przesyłał infradźwięki. Ich zadaniem było scalać układ nerwowy.
– Efekty terapii są już zauważalne, a mogą pojawić się jeszcze nawet do pół roku od terapii – mówi tata dziewczynki. – Julia zdecydowanie lepiej chodzi samodzielnie, zaczęła wymawiać więcej słów i poprawiła się u niej równowaga. Do tego córka polubiła też zabawy na zjeżdżalni i huśtawce, a przed terapią podchodziła do tych urządzeń bardzo niechętnie. Widzimy też ogólny postęp w rozwoju psychoruchowym. Zauważają go także terapeuci, którzy ćwiczą z Julią.
Julia z dnia na dzień czuje się coraz lepiej. Aby jej stan zdrowia stale się poprawiał konieczna jest dalsza rehabilitacja i kolejne spotkania z delfinami. Rodzice dziewczynki w dalszym ciągu prowadzą więc zbiórkę plastikowych nakrętek. Za tonę nakrętek odbiorca płaci ok. 800 zł. To niewiele, dlatego potrzeba ich jak najwięcej!
Nie trzymajcie ich w domu. Przynoście do SP 14 na Golęcinie.
– Chcemy podziękować wszystkim osobom i instytucjom, które są zaangażowane w zbiórkę nakrętek, ponieważ to właśnie dzięki nim Julia mogła uczestniczyć w
terapii z tymi wspaniałymi ssakami – mówi tata dziewczynki. – W przyszłym roku bardzo chcemy powtórzyć delfinoterapię, dlatego prosimy o dalszą zbiórkę nakrętek.
Jak jeszcze można pomóc Julii? Przekazując 1 proc. podatku na rzecz Fundacji Pomocy Chorym na Zanik Mięśni o numerze KRS 0000020975 z dopiskiem na leczenie i rehabilitację Julii Kartanowicz 0000020975 – wpłacając pieniądze na konto Fundacji na rachunek bankowy nr 25 1240 3813 1111 0010 0485 5694 z dopiskiem: darowizna ze wskazaniem dla Julii Kartanowicz. |
Julia na początku trochę się bała delfinów, ale po kilku dniach oswoiła się i grzecznie poddawała się terapii. Delfiny – jak widać – też są grzeczne.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?