MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chcemy wreszcie porządku!

GJ
GJ
Mieszkańcy os. Przyjaźni mają śmierdzący problem. Nie mają dostępu do śmietników, przez co muszą zostawiać śmieci przed drzwiami zsypu. A to zabronione.

O problemie poinformował nas Czytelnik, który zwrócił uwagę na absurd tej sytuacji.

- W części klatek – chodzi o ul. Santocką 17b, c, d – lokatorzy nie mają dostępu do kubłów na śmieci, aby tam wyrzucać kartony i opakowania po większych produktach – opowiada Czytelnik. – Z kolei na zsypach wiszą informacje, że takich śmieci nie wolno zostawiać przy nich, więc mieszkańcy wystawiają je przed drzwi.

I jak dalej wyjaśnia rozżalony mężczyzna, tu pojawia się kolejny problem. Osoby odpowiedzialne za porządek sprzątają tylko w tygodniu. W związku z tym śmieci z piątku po południu leżą aż do poniedziałku.

– Przez tych kilka dni część odpadów rozdmucha po osiedlu wiatr, a resztę rozniosą psy i koty – skarży się.

Także Halina Kowalczyk, mieszkanka ul. Santockiej, jest zbulwersowana sytuacją. Uważa, że ktoś powinien zająć się tą sprawą.

– Przez te śmieci roznoszą się różne bakterie, nie mówiąc, że okropnie śmierdzi na całej klatce – żali się kobieta.

Budynek podlega Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, dla której wszystko jest zgodnie z przepisami.

– Zsypy na poszczególnych piętrach są otwarte. Jeśli nie, wtedy wszyscy lokatorzy mają do nich klucz. Natomiast inaczej wygląda sprawa z głównym kubłem na odpady, który znajduje się na dole – tłumaczy Wiesław Biczak, prezes spółdzielni. – Jest zamknięty i nie zostanie otwarty ze względów bezpieczeństwa, bo nie chcemy, aby dostał się tam ktoś niepowołany i np. podpalił kartony i papiery. Ważne są także względy ekonomiczne.

Według prezesa dzięki temu lokatorzy, którzy płacą za wywóz śmieci, nie będą ich sobie podrzucać pod drzwi w celu zaoszczędzenia paru groszy.

Naszego Czytelnika nie przekonują jednak takie argumenty.

– Jeżeli chodziłoby wyłącznie o śmieci większych rozmiarów, czyli stare meble czy inny sprzęt domowy, rozumiałbym obawy spółdzielni. Nie rozumiem jednak dlaczego dotyczy to także innych odpadów. Powinniśmy mieć dostęp do głównego zsypu.

Mieszkaniec Santockiej znalazł rozwiązanie problemu. Jego zdaniem, jeżeli prezes Biczak boi się o bezpieczeństwo lokatorów, to powinien chociaż wymusić na firmach zajmujących się sprzątaniem lub gospodarzach budynku, aby pracowali też w weekendy. Nie zajmie im to wiele czasu, a na osiedlu będzie ładniej i czyściej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto