Nasz Czytelnik, mieszkaniec ul. Jasnej, skarżył się że jeden z jego sąsiadów z parteru swój ogródek przed okami ogrodził kolczastym drutem.
– Co to za pomysł – mówi zbulwersowany. – To ogrodzenie jest niskie, ma niecały mert. W pobliżu tego ogródka bawią się dzieci. Przecież to niebezpieczne, jeden maluch już się skaleczył o ten płot. Jak mówi nasz Czytelnik, lokatorzy z ul. Jasnej wielokrotnie w tej sprawie interweniowali do administracji osiedla Słoneczne.
– Nikt tym się nie interesuje, mimo naszych próśb tan płot nadal stoi – mówi.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Józefem Karbowniczynem, prezesem Spółdzielni „Dąb”.
– Administracja os. Słoneczne już dawno zajęła się tą sprawą – mówi Karbowniczyn. – Ten lokator dwukrotnie otrzymał nakaz usunięcia płotu. Niestety nie zastosował się do naszego pisma.
Po naszej interwencji spółdzielnia wysłała trzecie pismo.
– Jeśli także tym razem to nie pomoże, spółdzielnia sama usunie drut i kosztami obciąży tego lokatora – mówi Karbowniczyn.
– Nie dostałem żadnego pisma ze spółdzielni – mówi „bohater“. – Płot postawiłem, bo nie czuję się tu bezpiecznie. Już kilka razy włamali mi się do ogródka, ukradli rower i pranie.
Jak twierdzi właściciel ogródka, w pobliżu nie ma oświetlenia i często chodzą psy bez kagańców.
– Muszę chronić siebie i swoje dzieci skoro państwo i spółdzielnia mnie nie chroni – mówi. – Nie wiem dlaczego komuś ma to przeszkadzać, nie zamontowałem tego płotu ze złej woli tylko dla bezpieczeństwa.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?