Najmocniejszym dowodem w sprawie ma być telefon oskarżonego, który trafił w ręce sądu. To właśnie z tego aparatu Antoniusz H. miał po raz ostatni rozmawiać z Anitą S. Mężczyzna twierdzi, że podczas tej rozmowy był już w Holandii. Wcześniej spędził kilka dni z kobietą w jej mieszkaniu.
Podczas rozprawy podkreślił, że nie miał nic wspólnego z morderstwem. Dowody mówią jednak co innego, jego DNA odnaleziono m.in., na figurce słonia, którą kobieta została kilkakrotnie uderzona w głowę, sznurze i lateksowych rękawiczkach.
- Anita była moją przyjaciółką, pomagałem jej - tłumaczył. - Mogłem dotykać mebli, a sznur i rękawiczki Anita mogła zabrać ode mnie z domu do pomocy przy remoncie mieszkania.
Do tragedii doszło dwa lata temu w mieszkaniu kobiety przy ulicy Iwaszkiewicza. Według prokuratury mężczyzna kilkakrotnie uderzył kobietę drewnianą figurką słonia w głowę, przeciął nadgarstek. Kobieta wykrwawiła się na śmierć. Zabójca skrępował jej ciało sznurem, owinął w prześcieradło i schował w piwnicy.
Czytaj więcej
**
Zabójstwo Anity S.: Holender przed sądem (MoDO) Zabójca Anity S. aresztowany Znamy tożsamość ofiary**
Makabryczne znalezisko na Prawobrzeżu (video)
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?