Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykańska tarcza antyrakietowa na Pomorzu wesprze polskie bezpieczeństwo

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Instalacje w Redzikowie wesprą możliwości obrony polskiego nieba przed zagrożeniami ze strony Rosji
Instalacje w Redzikowie wesprą możliwości obrony polskiego nieba przed zagrożeniami ze strony Rosji Łukasz Capar
Amerykańska baza w Redzikowie, element tarczy antyrakietowej USA, osiągnie jutro zdolność operacyjną. Budowa instalacji trwała od 2016 roku, jej koncepcja zmieniała się co najmniej dwukrotnie.

Na 15 grudnia przewidziano uruchomienie systemów amerykańskiej bazy w Redzikowie na Pomorzu. Informację o dacie osiągnięcia „pełnej zdolności operacyjnej” potwierdził Pentagon. Stała się ona nawet elementem expose byłego już premiera Mateusza Morawieckiego w miniony poniedziałek.

Baza w Redzikowie jest częścią systemu antyrakietowej tarczy, która ma chronić USA i państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego przed uderzeniami rakiet balistycznych wystrzeliwanych z „Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej”, co jednocześnie wskazuje na zagrożenie ze strony Iranu.

Oddane do użytku bazy to pogłębienie sojuszniczej relacji Rzeczpospolitej i USA, zwiększenie obecności amerykańskich sił na terenie Polski. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że obronność Polski zyska wymierne korzyści. Jak przyznał prof. Piotr Mickiewicz, ekspert polityki międzynarodowej i obronności, instalacje w Redzikowie wesprą możliwości obrony polskiego nieba przed zagrożeniami ze strony Rosji.

- Pociski przechwytujące z bazy w Redzikowie nie będą w stanie zestrzelić rakiet wystrzelonych z Obwodu Królewieckiego, ale z głębi Rosji już tak. W dodatku system ochrony bazy musi zakładać rozmieszczenie jej systemów ochronnych, np. wyrzutni Patriot. Tym samym oprócz zapewnionej w umowie, ochrony terytorium Polski przed atakiem z wykorzystaniem rakiet balistycznych średniego zasięgu, system ochrony bazy zapewni nam monitoring naszej przestrzeni powietrznej no i - prawdopodobnie - możliwość militarnej reakcji na atak - tłumaczy prof. Piotr Mickiewicz.

Baza w Polsce jest drugą tego typu instalacją w Europie po bazie w rumuńskim Deveselu. Obie opierają się na technologii systemu Aegis używanego z powodzeniem przez amerykańską marynarkę wojenną do naprowadzania i niszczenia celów, nie tylko w powietrzu.

Budowa instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej w pomorskim Redzikowie jest zakończona. Od jutra ma osiągnąć pełną zdolność operacyjną. System przejdzie ostateczne testy, a następnie zostanie przekazany do dyspozycji wojska. Ma on, zaznaczmy, zapewnić ochronę terytorium USA, siłom amerykańskim w Europie i sojusznikom w NATO przed rakietami balistycznymi, wystrzeliwanymi z terytorium Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej. Budowa trwała od 2016 roku.

Oczy z nadbudówki

Dostępne zdjęcia amerykańskiej bazy w Redzikowie na Pomorzu pokazują budynek przypominający nadbudówkę okrętu, otoczony szczelnym murem, wyposażoną w anteny bardzo nowoczesnych radarów - to centrum dowodzenia instalacjami bazy. Dostrzec można inny budynek (bez okien) oraz parterowe obiekty, prawdopodobnie dla personelu.

Pierwotnie planowano, że rozpoczęta ponad siedem lat temu budowa ma zostać ukończona w 2018 r. Jej ukończenie zostało jednak opóźnione z powodu kłopotów z wydajnością wykonawców prac budowlanych, a także w związku z pandemią COVID-19. Koszt bazy to ok. 850 mln dolarów.

Pierwotne plany rozbudowy amerykańskiego systemu tarczy antyrakietowej na terenie Europy powstały jeszcze w czasie prezydentury George’a W. Busha (lata 2001-2009). Polska podpisała umowę w sprawie użyczenia terenu pod elementy tego systemu w pierwszym roku prezydentury Barracka Obamy. Faza budowlana rozpoczęła się, gdy rządy w USA zaczął pełnić Donald Trump, a kończy, gdy w Białym Domu zasiada Joe Biden. Amerykańska administracja jeszcze w roku 2022 spodziewała się zakończenia prac w Redzikowie w tym roku. Termin został zatem dotrzymany.

- Początkowo, w założeniach obwiązujących do roku 2009 była to instalacja ukierunkowana na obronę przeciwrakietową USA. Po modyfikacji tej umowy, zresztą na wniosek strony amerykańskiej, poszerzono jej zdolności obronne, co zaowocowało także prawie 5-letnim okresem przedłużenia daty uzyskania tzw. gotowości operacyjnej. Instalacja w Redzikowie stała się de facto zarówno elementem monitoringu i ochrony Polski, państw ościennych, jak i oczywiście samego USA - mówi prof. Piotr Mickiewicz, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert polityki międzynarodowej i obronności.

Jak będzie działał system?

Satelity szpiegowskie mają wykrywać moment wystrzelenia rakiet z wrogiego kraju, następnie specjalistyczne radary (rozmieszczone m.in. w Turcji i Niemczech) śledzić trasę ich lotu, a pociski z lądowych baz lub okrętów, niszczyć je - tak w dużym uproszczeniu ma wyglądać schemat działania amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

Jej systemy mieszczą się na południu Rumunii - jest to niemal identyczna baza jak ta w Redzikowie (funkcjonuje od roku 2018), w Turcji i Niemczech (radary wczesnego ostrzegania plus dowództwo całego systemu w bazie Rammstein). Całość uzupełniają okręty bazujące na południu Hiszpanii.

Kluczowym elementem tarczy antyrakietowej w Redzikowie są radar oraz system Aegis Ashore. To lądowa wersja systemu przetransferowanego na ląd z okrętów US Navy. Za jego pomocą amerykańska marynarka strącała już samoloty, a nawet satelity.
Radar, który jest oczami tarczy, zamontowano na szczycie budynku w centrum bazy. Urządzenie ma tzw. pole widzenia 360 stopni i jest zdolne do ciągłego i niezawodnego funkcjonowania przez 24 godziny przez cały rok. Na terenie bazy zostaną zainstalowane pociski z rodziny SM-3, zdolne do strącania rakiet balistycznych. W sumie tarcza w Redzikowie ma być uzbrojona w 21 tego typu antyrakiet, które będą odpalane z trzech kontenerowych wyrzutni rodziny MK 41. Załoga bazy w Redzikowie liczy 130 amerykańskich marynarzy i żołnierzy.

Korzyści dla Polski

Otwarcie bazy w Redzikowie oznacza pogłębienie sojuszniczej relacji Rzeczpospolitej i USA, zwiększenie obecności amerykańskich sił na terenie Polski. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że obronność naszego kraju zyska wymierne korzyści. Jak przyznał prof. Piotr Mickiewicz, politolog, ekspert polityki międzynarodowej i obronności, instalacje z Redzikowa wesprą możliwości obrony polskiego nieba przed zagrożeniami ze strony Rosji.

Dodajmy, baza w Redzikowie była na liście spornych kwestii kierowanych przez Rosję wobec USA i NATO, i to na długo przez obraniem przez Rosję konfrontacyjnego kursu z Zachodem. Rosjanom, którzy uważają bazę na Pomorzu za zagrożenie, USA proponowały inspekcję swoich systemów w Redzikowie, zapewniając o tym, że ma ona jedynie defensywne walory. Rosja, jeszcze przed zaatakowaniem Ukrainy, propozycję tę odrzuciła.

- Naturalnym elementem ograniczającym możliwość realizacji rosyjskiego planu tzw. wysuniętej obrony, skierowanego przeciw NATO, są elementy tarczy, czyli bazy rumuńska i polska, które, choć nieoficjalnie, mają możliwość zestrzelenia rosyjskich rakiet. Stąd ich nerwowe ruchy, gesty i oświadczenia - tłumaczy Piotr Mickiewicz.

Czytaj również w serwisie dziennikbaltycki.pl:

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Amerykańska tarcza antyrakietowa na Pomorzu wesprze polskie bezpieczeństwo - Dziennik Bałtycki

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto