Problem kuchni powracał jak bumerang.
– Zawsze ktoś o nią pytał – mówi ks. Marek Zaborowski, dyrektor gimnazjum i liceum salezjańskiego. – Mamy szkołę muzyczną, która kształci dzieci i młodzież w trybie wieczorowym. Niektóre dzieci są więc tutaj od rana do wieczora i to przede wszystkim z myślą o nich przygotowujemy stołówkę.
Pani Gabrysia prowadzi bufet w szkole salezjańskiej już wiele lat. Zawsze marzyła o stołówce z prawdziwego zdarzenia.
– Takiej z kolorowymi firankami, kwiatami i eleganckimi ceratami – opowiada. – Chciałabym, żeby było tutaj ciepło, przytulnie i rodzinnie.
Na zapleczu stoi już gotowy sprzęt. Jest pomieszczenie gospodarcze, zmywak, magazyn. W osobnym będą przygotowywane półprodukty i sałatki. Będzie miejsce do wydawania posiłków i ulubiona część pani Gabrieli – kuchnia główna.
Przemysłowa patelnia i dwa wielkie garnki czekają na przygotowanie pierwszego obiadu. Stanie się to za kilka tygodni, ponieważ pomieszczenia muszą jeszcze zostać zatwierdzone przez sanepid. Trzeba też sprawdzić instalację gazową. Pozostało jeszcze dokupienie talerzy.
W kuchni, razem z panią Gabrielą, będą pracowały jeszcze dwie panie.
– Na pierwszy obiad chcę zrobić domowy makaron – zapowiada pani Gabriela. – A w przyszłości będę słuchać uczniów i obserwować ich upodobania.
Obiady będą wydawane najprawdopodobniej dwa razy dziennie – dla gimnazjum i dla liceum. Druga tura nie musi obawiać się o świeżość swoich posiłków, ponieważ dla nich ziemniaki będą gotowane drugi raz.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?