Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co, kiedy człowiek szuka pracy, a praca nie chce człowieka

Agata Maksymiuk
W internecie łatwiej dotrzeć do pracodawcy, łatwiej też zostać przeoczonym
W internecie łatwiej dotrzeć do pracodawcy, łatwiej też zostać przeoczonym Andrzej Szkocki
23-letnia szczecinianka Agata opisuje swoje wrażenia z prób podbicia rynku pracy w naszym mieście

Mam wykształcenie wyższe i pewne już doświadczenie. Aktualny status studenta, co drugi weekend zajęcia na uczelni. Dyspozycyjność od poniedziałku do piątku. Nie mam dzieci. Potrafię pracować zarówno w zespole, jak i indywidualnie. Mam certyfikat z języka angielskiego. Moje CV jest atrakcyjne.

Ofert pracy szukam głównie przez internet. Wybieram tylko te miejsca, które mnie zainteresują. Praca musi łączyć się z moim wykształceniem i doświadczeniem. Składam podania z listem motywacyjnym drogą elektroniczną. Najbardziej zainteresowała mnie filia dużej zagranicznej firmy, zajmującej się marketingiem. Do zadań pracownika należy budowanie świadomości marki na rynku, prowadzenie projektów i kampanii marketingowych. W zamian firma oferuje szkolenia. Gwarantuje szybki rozwój z możliwością awansu i atrakcyjne zarobki. To już ostanie wolne miejsca.

Otrzymuję zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Zdaje ją śpiewająco. Obiecują oddzwonić po 7 dniach, oddzwaniają po 37. Nie zrażam się. Warunki pracy i zarobki mają wynagrodzić mi czas oczekiwania.

Zderzenie z rzeczywistością

Kampanie prowadzi się twarzą w twarz z klientem. Klientem jest każdy obywatel miasta, trzeba tylko do niego dotrzeć. Najprościej o to w jego domu. Więc chodzę od drzwi do drzwi przez całe osiedla. Uśmiecham się i recytuje wyuczoną formułkę. Czas pracy - zaczyna się ok. 11, kończy dziewięć godzin później. Pracuję za prowizję, na umowę o dzieło. Zanim zacznę zarabiać, muszę przejść nieodpłatne szkolenie. Angielskie nazwy sprytnie kamuflują poszczególne etapy dnia pracy. Ani ogłoszenie, ani rozmowa kwalifikacyjna nie informują kandydata wprost o tym, co będzie robił. Po tygodniu odchodzę z pustymi rękoma.

Szukam dalej. Wybieram setkę ogłoszeń z moje branży. Spełniam wszystkie wymogi. Nie otrzymuje ani jednego telefonu zwrotnego. Dzwonie więc sama. Nikt nie ma czasu na rozmowę - jeśli przesłałam CV, powinnam cierpliwie czekać. Zdaje sobie sprawę, że pracodawcy otrzymują dziesiątki takich podań.

Postanawiam roznieść moje zgłoszenia osobiście. Nie tylko tam, gdzie wiem, że poszukują. Wszędzie widzę, jak moje papiery lądują w grubych segregatorach albo uzupełniają kolekcję innych podań na półce. W końcu udaje mi się porozmawiać z kierownikiem działu w jednej z instytucji kultury. Z aprobatą kiwa głową, patrząc na mój życiorys.

- Możliwe, że w przyszłym miesiącu zwolni się jedno stanowisko, warto zostawić CV, oddzwaniamy do wszystkich - informuje. Nikt nie oddzwania.

Od lat mówi się, że młodzi wybierają kierunki studiów, po których nie ma pracy. Humanistyczne studia obwiniane są najbardziej. Żeby uniknąć rozczarowania, radzi się przejrzeć trendy panujące na rynku. Tylko czy świadomą i trafną decyzję można podjąć mając 18 lat? Informatyka, medycyna, energetyka, robotyka - według statystyk, to kierunki gwarantujące dobrze płatne zatrudnienie. Nie da się ukryć, że należą do nauk ścisłych. Tak, jak nie każdy ma talent do malowania obrazów, tak nie każdy ma talent do liczby. Czy to oznacza, że selekcja odbywa się zanim jeszcze wkroczymy na rynek pracy?

Poszukiwania trwają

Schodzę pułap niżej. Wybieram oferty call center działających przy dużych, międzynarodowych firmach. Wymagany jest status studenta i znajomość języka obcego. W zamian umowa zlecenie i elastyczny grafik pracy. Wysyłam prawie dwadzieścia CV na wybrane ogłoszenia. Po tygodniu otrzymuje jedną wiadomość zwrotną. Tylko stanowisko nie pasuje - modelka. Wchodzę pod załączony link.

Przedmiotem działalności firmy są wideokonferencje prowadzone na rynku europejskim i amerykańskim. Modelka musi być zadbana i mieć miłą aparycję. Na głównym banerze czytam - praca modelki przez internet nie musi polegać na rozbieraniu się. Opis stanowiska informuje, że modelka odgrywa role prywatnej terapeutki, sympatycznej przyjaciółki, wymarzonej, seksownej i inteligentnej kobiety. Szukam ogłoszenia, z którego pochodzi oferta. Wszystkie są do siebie bardzo podobne, bardzo ogólne. W niektórych widnieje dopisek - więcej informacji w wiadomości zwrotnej.

Nowa taktyka

Nie poddaje się, ale zaczynam modyfikować moje CV. Wyrzucam informacje świadczące o osiągnięciach i zainteresowaniach, kasuję niektóre punkty z mojego doświadczenia. Dopisuję epizodyczne zlecenia, żeby wypełnić listę. Trafiam na ogłoszenie ogólnopolskiej firmy - praca zdalna. Branża - media. Rozmowa kwalifikacyjna odbywa się poza Szczecinem. Otrzymuję zaproszenie więc jadę. Stanowisko dotyczy monitorowania treści zamieszczanych w prasie. Dowiaduję się, że nim przejdę do nieodpłatnego szkolenia muszę zaliczyć test. Otrzymuje arkusz automatycznie. Potrzebna jest wiedza ogólna, m.in. o polityce, giełdzie i ekonomii. Po kilku dniach otrzymuję wiadomość o negatywnym wyniku mojego egzaminu. Nie mam wglądu do testu. Trudno, szukam dalej.

Z uporem przeglądam kolejne oferty pracy. Zaczynają się powtarzać, wysyłałam już na nie zgłoszenia. Czytam w nich, że pilnie poszukują pracownika, ale mój telefon milczy. Zaczynam wybierać ogłoszenia bez wymaganego wykształcenia wyższego i doświadczenia. Ambicje zostawiam na boku. Chce znaleźć cokolwiek. Wyszukuję ogłoszenia z propozycją kolportażu ulotek. Kieruje się zgodnie z instrukcją - wysyłam CV ze zdjęciem albo podaje jedynie numer telefonu i podstawowe dane.

Nikt nie odpowiada. Trafiam na ogłoszenie sklepu z odzieżą używaną. W zgłoszeniu wymagają jedynie danych teleadresowych i zdjęcia. Niestety i tu przegrywam. Może ktoś przesłał lepsze zdjęcie, a może miał ładniejsze imię? Trudno to wytłumaczyć.

Ponownie modyfikuję swój Curriculum Vitae. Zostawiam informacje o statusie studenta, ale wykreślam o zaocznym toku nauczania. Bieżące doświadczenie zamieniam na wakacyjną karierę kelnerki i pomocy kuchennej, zdobytą jeszcze w czasach liceum. Dyspozycyjność od poniedziałku do piątku, niektóre weekendy. Roznoszę podania osobiście. Kawiarnie, restauracje, bary. Proszę koleżankę o pomoc - jest menedżerem jednej ze szczecińskich kawiarni. U niej nie ma miejsca, ale obiecuje popytać w branży.

Mijają dwa tygodnie. W końcu dzwoni telefon. Popularna firma, branża cukiernicza, praca w kawiarni. Umowa zlecenie. 7 zł netto na godzinę. Zmiany ustalają pracownicy między sobą, łatwo wypaść z grafiku. Wyczuwa się konkurencję między pracownikami, brak koleżeńskiej atmosfery. A przecież chodzi tylko (a może aż?) o parzenie kawy i podawanie ciasta.

i gdzie ta praca?

Mówi się, że praca czeka na młodych. W naszym mieście jej nie spotkałam. Umowa o pracę, pełen etat, ubezpieczenie zdrowotne i urlop - to dla wielu coś nieosiągalnego. Wśród wszystkich ogłoszeń, jakie przejrzałam, żadne nie oferowało stałej umowy z jej przywilejami. Według badań Diagnozy Społecznej, forma zatrudnienia zmienia się z wiekiem. Wśród osób poniżej 25 roku życia umowy o pracę na czas nieokreślony ma około 20% pracujących, a umowę o pracę na czas określony - 45%. Na umowach śmieciowych pracuje 9% Polaków. Pod tą niepozorną liczbą kryje się 1,2 mln ludzi. GUS obliczył, że przeciętne wynagrodzenie brutto opiewa na prawie 4 tys. zł. Pracując na to za 8 zł brutto na godzinę, należałoby przepracować ok. 570 godzin w miesiącu, czyli codziennie po 19 godzin. Brzmi to tak samo realnie, jak umowa o pracę dla młodego człowieka. Statystyki dają nadzieję na zatrudnienie. Tylko gdzie go szukać?

Tysiące rozesłanych CV, dziesiątki wręczonych osobiście. Kilka odpowiedzi. Branża niezgodna z wykształceniem, warunki inne niż podane w ofercie, umowa śmieciowa, niska stawka. Tyle dziś gwarantuje wykształcenie wyższe, doświadczenie, status studenta i pełna dyspozycyjność. Coś zdecydowanie nie działa tak, jak powinno. Tylko co i dlaczego?

Sytuacja dotyczy Ciebie? Napisz na: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto