Zaciekawieni, niepewni i uradowani – tacy na rozpoczęcie roku przyszli uczniowie najmłodszych klas podstawówki z ul. Strzałowskiej. Początkowo apel planowano na szkolnym boisku, ale niestety zamiary pokrzyżowała deszczowa pogoda. Mimo jesiennej aury można było poczuć wiosnę. Dzieci klas zerowych i pierwszych zebrały się pod kolorowymi kwiatkami z numerem swoich klas.
W szkole przybyły cztery nowe klasy. Maluchy od razu się ze sobą zaprzyjaźniły i tylko od czasu do czasu widać było łzę uronioną za mamą stojącą gdzieś dalej. Mimo prawdziwe ślubowanie pierwszaków będzie pod koniec września, dziś było bardzo uroczyście. Odśpiewano hymn państwowy i recytowano wiersze. Po serdecznym przywitaniu, dzieci poczuły się swobodniej i chętnie udały się do sal wraz ze swoimi rodzicami, aby dokładnie poznać nowych kolegów i koleżanki. Przed jedną z klas spotkaliśmy panią Dorotę, która czekała na syna, który miał przyjść razem z resztą dzieci z auli.
- Gdy byliśmy razem zapisać syna do zerówki, bardzo się cieszył i nie mógł się doczekać spotkania w szkole – opowiada pani Dorota Misiurska, mieszkanka ul. Białogórskiej. – Kilka dni przed rozpoczęciem jakoś ucichł. Chyba zaczął się denerwować. Wiadomo, dla dziecka to ogromne przeżycie.
Pani Dorota denerwuje się mniej. Pierwsze dni w szkole ma za sobą. Przeszła je trzy razy. Podstawówkę na Golęcinie ukończyło jej dwoje dzieci. W szkole pozostała córka, która na pewno będzie wspierała najmłodszego Andrzeja.
- Będzie im razem raźniej – dodaje pani Dorota. – Jestem bardzo zadowolona z tej szkoły. Jest wspaniała, zadbana, kolorowa i przyjazna dzieciakom. Wszystkie moje pociechy się tutaj uczyły i jestem zadowolona z efektu.
Szkoła należy do tych, z których można brać przykład. Ściany wymalowane, ławeczki odnowione, nowoczesna sala językowa.
- Rozpoczęcie roku mogłabym zrobić już dawno. Szkoła cały czas wygląda jak po remoncie – śmieje się Urszula Pająk, dyrektorka szkoły. – Staramy się dbać o wszystko na bieżąco, dlatego - tak jak uczniowie - w wakacje możemy odpoczywać.
W ciągu tygodnia uczniowie dostaną swoje mundurki i odtąd będą w nich przychodzić na lekcje. W szkole zrobi się bordowo od koszulek. Na każdej z nich będzie logo szkoły dumnie umieszczone na piersi.
- Zobaczymy jak sprawdzi się pomysł z mundurkami – mówi Anna, mama trzecioklasisty. – Mam mieszane uczucia, ale jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu. Dosłownie i w przenośni.
Podczas pierwszego dnia w szkole dzieciaki nie myślały jeszcze o mundurkach. Te, które wróciły po wakacjach żywiołowo wymieniały wspomnienia z wyjazdów, te które przyszły tu po raz pierwszy u boku rodziców, zawierały nowe przyjaźnie.
Wszystkim uczniom z naszej dzielnicy w nowym roku szkolnym życzymy samych szóstek!
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?