Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobiła zakupy w Biedronce za 50 zł, zapłaciła ponad 1,1 tys. zł. Została bez pieniędzy

Grzegorz Drążek, [email protected]
Mieszkanka Stargardu zapłaciła w Biedronce kartą płatniczą za zakupy. Przez pomyłkę kasjerki zamiast 50 zł z jej konta pobrano ponad tysiąc złotych.
Mieszkanka Stargardu zapłaciła w Biedronce kartą płatniczą za zakupy. Przez pomyłkę kasjerki zamiast 50 zł z jej konta pobrano ponad tysiąc złotych. Archiwum
Zakupy w sklepie Biedronka zakończyły się dla klientki dużymi nerwami. Pobrano od niej 1 154 złote zamiast około 50. Kobieta została bez pieniędzy na koncie.

Mieszkanka Stargardu od kilku dni próbuje odzyskać pieniądze, które nie powinny zostać od niej pobrane w Biedronce. Nieudane zakupy miały miejsce w minioną niedzielę w sklepie przy ulicy Gdańskiej w Stargardzie.

- Płaciłam kartą - wyjaśnia pani Karina. - Zajęłam się zakupami i nie zwróciłam uwagi co kasjerka nabiła na kasę. A nie powiedziała ile mam zapłacić, tylko poprosiła o potwierdzenie płatności kartą. Kiedy to zrobiłam, spojrzałam na kasę i zobaczyłam ogromną kwotę do zapłaty.

Zamiast około 50 złotych stargardzianka zapłaciła 1 154 zł. Jak tylko to zauważyła, zaczęła interweniować u kasjerki.

- Wtedy przyznała, że wyliczona została niewłaściwa kwota - mówi klientka. - Później przyszła pani z kierownictwa sklepu. Ale zamiast próbować wyjaśnić pomyłkę, powiedzieć, że to błąd i odzyskam pieniądze, to mówiła, że dla niej kłopotem jest teraz to, jak nabić dwadzieścia dwie zdrapki, które w Biedronce są rozdawane za zakupy.

Jak mówi nasza czytelniczka, godzinę trwało wyjaśnianie na miejscu sprawy. Anulowano paragon, który został w sklepie. Kwestii pieniędzy nie rozwiązano.

- Przecież powinny być jakieś procedury na wypadek takich sytuacji - mówi stargardzianka. - W sklepie nikt mi nie chce pomóc, muszę jeździć po bankach i sama udowadniać, że ktoś pobrał ode mnie pieniądze, które nie powinny zostać pobrane.

Naszej Czytelniczce udało się wyjaśnić, skąd wzięła się tak duża kwota. Jak mówi, kasjerka wpisała kod prawdopodobnie reklamówki jednorazowej 444, ale nie potwierdziła tego. Następnie nabiła na kasę sok, a po potwierdzeniu wyszło, że klientka kupiła 444 opakowania soku. No i kwota zakupów urosła do ponad tysiąca złotych.

- Sprzedawcy muszą kontrolować to, co nabijają - uważa pani Karina. - Ja mogę mieć do siebie pretensje, że nie patrzyłam tej pani na ręce. Ale zajęłam się zakupami, bo nie brałam pod uwagę, że coś takiego może mieć miejsce. A jak już się przydarzyło, to sklep powinien mi później pomóc w wyjaśnieniu sprawy, a nie zostawić mnie z problemem. Dla mnie to ogromna kwota. To niemal cała moja wypłata. Zostało mi 29 złotych, a przecież muszę zrobić różne opłaty. Jak ich nie ureguluję, to będę niewiarygodnym klientem.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem sklepów Biedronka.

- Kasjer w wyniku nieumyślnego błędu wprowadził do systemu kasowego niewłaściwą liczbę sztuk produktu - przyznają pracownicy biura prasowego Jeronimo Martins Polska S.A. - Następnie klientka, dokonując płatności kartą, potwierdziła kwotę wyświetloną na terminalu kodem PIN. Zaznaczamy jednak, że niezwłocznie po zgłoszeniu niniejszej kwestii przez klientkę sprzedaż została anulowana, a dokumenty potwierdzające ten fakt zabezpieczone. Oznacza to, iż transakcja nie została przeprowadzona, a na rachunek sieci nie wpłynęła wspomniana kwota.

Po naszej interwencji firma zapewnia, że klientka nie zostanie sama z problemem dalszego wyjaśnienia sprawy.

- Ubolewamy nad tym, że nasza klientka narażona jest na niedogodności związane z tą sytuacją - dodają pracownicy biura prasowego. - Deklarujemy wszelką pomoc niezbędną w jej wyjaśnieniu. W tym celu pozostajemy w kontakcie z klientką za pośrednictwem naszego Biura Obsługi Klienta. Podjęliśmy również dodatkowe kroki pomocne w szybszym rozwiązaniu tej kwestii po stronie instytucji finansowych. Uzyskaliśmy też potwierdzenie, że klientka otrzyma zwrot gotówki w przeciągu trzech najbliższych dni.

Teraz to bank, w którym rachunek ma stargardzianka, musi pozytywnie rozpatrzyć reklamację klienta.

- Zapewniamy, iż w opisanej sytuacji przedsięwzięliśmy dodatkowe kroki, by przyspieszyć standardową procedurę reklamacyjną po stronie banków i pomóc klientce w pilnym zwrocie gotówki - informuje biuro prasowe Jeronimo Martins Polska S.A.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński