Prace przy rozbiórce trwają od jakiegoś czasu. W miejscu dawnej piwiarni pozostała w tej chwili kupa gruzu, którą robotnicy systematycznie uprzątają.
– Szkoda – mówi pan Karol. – Zawsze można tu było wpaść na piwo. Szczególnie
fajnie było latem. Zawsze siedział ktoś znajomy. I kulturalnie, nie gdzieś na ławce,
tylko normalnie w lokalu można się było napić.
– I chłopaki ze stoczni po drodze mieli – dodaje inny stały bywalec „Kotwicy”. – Tyle lat się tu piwko piło i dobrze było. Ale teraz podobno właścicielce się przestało opłacać. A fajna knajpa była.
Innego zdania jest mieszkająca nieopodal pani Maria.
– Hałasy, krzyki, śpiewy i chuligaństwo do późna w nocy – skarży się. – I tyle było z całej tej knajpy. O poważniejszych awanturach już nie wspomnę. Może w końcu trochę spokoju będzie.
Okoliczni mieszkańcy zastanawiają się też, czy „Kotwica” zostaje zlikwidowana na zawsze, czy może też w miejscu starego budynku powstanie nowy. Wątpliwości rozwiali właściciele, którzy oświadczyli, że na dobre zakończyli działalność „Kotwicy”. Sami zrezygnowali też z prowadzenia lokalu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?