- To moja pracownica zauważyła ogłoszenie o zgubie i zadzwoniła do mnie - powiedział nam właściciel zwierzaka. - Spytała czy nie zginął nam pies. Powiedziałem, że tak i szybko zadzwoniłem do redakcji.
Najbardziej za labradorem tęskniło dziecko, które nie może doczekać się powrotu ukochanego zwierzaka do domu.
Tymczasowo sympatycznym zwierzakiem opiekowała się nasza redakcyjna koleżanka.
- Trochę się bałam, ale wzięłam go do domu na noc - mówi Ewelina. - Był bardzo grzeczny - dodała.
Małgorzata Klimczak
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?