Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmartwychwstanie uczy być lepszym [wywiad MM]

Redakcja MM
Redakcja MM
ROZMOWA z ks. prałatem Piotrem Kordulą, proboszczem parafii św. ...
ROZMOWA z ks. prałatem Piotrem Kordulą, proboszczem parafii św. ... Redakcja MM
ROZMOWA z ks. prałatem Piotrem Kordulą, proboszczem parafii św. Krzyża w Szczecinie.

– Jak w duchowym sensie powinniśmy radzić sobie z nerwówką przedświątecznych porządków?

– Bardzo ważne jest oczywiście, aby posprzątać w domu, przygotować świąteczny stół. Ale nie można zapominać o liturgii, o tym, żeby w Wielki Tydzień znaleźć czas na przyjście do kościoła. Ważne są domowe porządki przedświąteczne, ale najważniejsze jest przygotowanie wewnętrzne, duchowe. Zresztą, dla osoby wierzącej wizyta w świątyni powinna być wytchnieniem, duchowym odpoczynkiem od przedświątecznej nerwówki. Można przyjść i ochłonąć w modlitwie podczas adoracji Jezusa w ciemnicy, poprosić go, żeby dał nam siłę. To powinno zadziałać. Bo jak można odejść od grobu Pańskiego po modlitwie i wrócić do domu, by zrobić awanturę o zbyt powolne tempo malowania pisanek?! Dlatego właśnie warto łączyć porządek domowy z porządkiem duchowym, na pierwszym miejscu stawiając ten drugi.

– Jaka jest symbolika Wielkiego Czwartku?

– Wielki Czwartek jest dniem, w którym wspominamy Ostatnią Wieczerzę. Częścią liturgii tego dnia jest obrzęd obmycia nóg. Pan Jezus przed rozpoczęciem spożywania Ostatniej Wieczerzy wziął miskę i umył nogi apostołom. W ten sposób chciał powiedzieć swoim uczniom, że ważna jest pokora, służebność. Piotr się wówczas nawet wzbraniał, mówiąc z oburzeniem i niedowierzaniem: „Panie, ty mi będziesz nogi myć?!”. W Wielki Czwartek zapraszamy naszych wiernych, żeby w te trzy dni przybyli do świątyni, zastanowili się na nowo nad własnym, indywidualnym przeżywaniem mszy świętej, eucharystii, nad swoim udziałem w przyjmowaniu komunii świętej i spowiedzi. Jest to taki rachunek sumienia mojego kontaktu z Chrystusem eucharystycznym. Pytanie, czy ja tylko wierzę w pewne prawdy, czy też tą prawdą żyję? Sprawdzianem tego życia wiarą jest mój kontakt osobisty z Chrystusem, a przyjmujemy go w komunii świętej.

– A Wielki Piątek?

– To dzień, w którym Chrystus nas odkupił przez swoją mękę na krzyżu, wybawił nas od grzechów, co jednak absolutnie nie znaczy, że od tamtej pory jesteśmy zwolnieni od pracy nad sobą. W Wielki Piątek przychodzimy oddać cześć Jezusowi cierpiącemu poprzez adorację krzyża.

– Jak powinniśmy przeżywać Wielką Sobotę?

– Częścią liturgii paschalnej w Wielką Sobotę jest odnowienie chrztu świętego. Jest to przypomnienie faktu, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa chrzczono właśnie w Wielką Sobotę. Do tej pory w czasie chrztu świętego ojciec chrzestny zapala świecę chrzcielną od paschału, w ten sposób zapraszając Chrystusa do właśnie ochrzczonego dziecka. Od momentu chrztu w tym dziecku mieszka Chrystus, jako światło, płomień wiary. Chodzi o to, aby ten płomień w nas nigdy nie zgasł, byśmy potem mieli siłę i wolę, aby ten płomień wiary podtrzymywać w sobie

– Dlaczego wolimy Boże Narodzenie od Wielkanocy?

– Dla nas fajny jest pan Jezusek, kiedy się rodzi, niewinne dziecko, które potrzebuje ciepła. Chrystus jako Bóg przyjmuje ludzką naturę w chwili narodzin i to do nas przemawia w symbolice Bożego Narodzenia. Zaduma nad śmiercią i zmartwychwstaniem to trudniejszy temat niż radość narodzin.

– A może jest tak, że ciężko nam uwierzyć w zmartwychwstanie i kojarzymy Wielkanoc raczej z cierpieniem?

– W Wielki Czwartek Jezus spotyka się z apostołami, wie, że umrze, apostołowie idą do Ogrodu Oliwnego po wieczerzy. Nastrój nie jest radosny. Chrystus umiera na krzyżu. A w zmartwychwstanie na początku sami jego uczniowie nie chcieli uwierzyć. Poza tym, jeżeli ktoś przezywa głęboko wspomnienie męki Pańskiej, jeżeli jeszcze w Wielki Piątek oddaje cześć ukrzyżowanemu Chrystusowi, całuje jego święte rany, widzi jego wielki dramat, to ciężko się potem skakać ze szczęścia, wspominając zmartwychwstanie.

– Czyli powinniśmy się radować, ale z refleksją i umiarem?

– Zastanawiający jest zresztą wpływ kultury na liturgię. Gdy w Wielką Sobotę święcimy pokarmy, jesteśmy uśmiechnięci, zadowoleni, mamy już w głowie śniadanie wielkanocne, tuż obok nas odbywa się adoracja Chrtysusa na krzyżu. Z jednej strony mamy więc zadumę nad cierpieniem i spokojne oczekiwanie na zmartwychwstanie, z drugiej zaś strony – przedwczesną radość, z którą chyba jednak powinniśmy zaczekać do niedzieli, bo to święto Pana Jezusa, a nie pisanek i zajączków.

– Jakie jest najważniejsze przesłanie świąt wielkanocnych?

– Chrystus mówił, że ziarno, jeżeli nie obumrze, to na nic się nie zda, musi wydać owoc. Podobnie, gdy umiera człowiek, to jednocześnie rodzi się do nowego życia. Musimy umrzeć, by się odrodzić. Tak, jak Jezus umarł i zmartwychwstał, tak my powinniśmy zmienić swoje życie na lepsze, zmartwychwstać z grzechów. Ze swojej pierwszej komunii najbardziej zapamiętałem spowiedź. Kiedy się wyspowiadałem, wyszedłem z kościoła, i wydawało mi się, że mam skrzydła. Rozpierała mnie radość, że Pan Bóg przebaczył mi grzechy i mogłem zacząć w duchowym sensie żyć od nowa. „Masz nową szansę – nie grzesz więcej, staraj się być człowiekiem lepszym” – usłyszałem wówczas. I taka jest też symbolika Wielkanocy. Pan Bóg nam wybacza. Można się wyspowiadać i zacząć żyć od nowa.

ROZMAWIAŁ MACIEJ PIECZYŃSKI

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto