Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ze Szczecina do „M jak Miłość”

Redakcja
Ich losy na szklanym ekranie śledzą dwa razy w tygodniu miliony Polaków. Nie każdy wie jednak, że znani z serialu aktorzy dzieciństwo i młodość spędzili w naszym mieście.

I
W serialowym świecie Henio pojawił się dwa lata temu. O tego czasu opiekuje się małą Anulką, chodzi na spacery, gotuje, sprząta, radzi, pociesza, wspiera Martę, wyręcza i zamartwia się o innych. Nawet kiedy się zakochał, to nieszczęśliwie. A ostatnio jeszcze dopadła go choroba. Mimo to podbił serca widzów od pierwszego odcinka. Tylko pani Joanna Chudecka jest nieco bardziej krytyczna.
- Nie zawsze mi się Henio podoba - mama aktora Tadeusza Chudeckiego kręci głową. - Na przykład jak tę złodziejkę miał…
Śmieszny Henio, naiwny Henio, prostoduszny Henio - tak jest w serialu. A w rzeczywistości? Pochodzący ze Szczecina Tadeusz Chudecki to nie tylko świetny aktor, to także reżyser, podróżnik, poliglota, znawca kuchni, tłumacz i autor książki o podróżowaniu i najpiękniejszych miejscach w Europie, która pojawi się w marcu.

Kolejarzem nie został przez mundur

Wychował się w „dzielnicy cudów”, w kamienicy na przeciw dworca Niebuszewo. W rodzinnym domu było ich czterech braci - Tadeusz najmłodszy.
- Jak każde dzieciństwo i moje było cudowne - wspomina. - Marzyłem, żeby zostać kolejarzem. Ciągle biegałem na dworzec i zbierałem rozkłady jazdy.
- O to zawsze były awantury, bo ja mu te rozkłady zabierałem i wyrzucałem przez okno - dodaje ze śmiechem starszy brat Henryk.
Młody Tadeusz przez rok uczył się w Technikum Kolejowym. Zniechęcił się, kiedy dostał za duży mundur i zmienił szkołę na II LO uczęszczając jednocześnie do Średniej Szkoły Muzycznej na Staromłyńskiej. I przez cały czas kiełkowało w nim zamiłowanie do aktorstwa.
- Już w szkole podstawowej miałem taką „chorobę”, że kiedy tylko przeczytałem coś pięknego, od razu uczyłem się tego na pamięć - wspomina serialowy Henio. - Ale jeśli chodzi o aktorstwo, to na tym etapie rozwijałem się sam. Bardzo dużo chodziłem też do teatru.
Artystyczne zamiłowania syna nie umknęły uwadze mamy.
- Już jak był mały, to siadał na oknie, brał jakiś kabel, że niby mikrofon i śpiewał na całe podwórko - wspomina pani Joanna. - A tak to uczył się stale. Czytał całe noce. Czasami szłam do niego, bo myślałam, że zasnął i światła nie zgasił, patrzę a on siedzi cały pozawijany w koce z książką.

Grał Szekspira w oryginale

Dla nikogo w rodzinie nie było więc zaskoczeniem, że młody Tadzio postanowił zdawać do szkoły teatralnej. Ani to, że tak świetnie mu poszło. Do dzisiaj bliscy doskonale pamiętają, że było czterystu chętnych, a przyjmowali tylko dwudziestu pięciu. Wśród nich znalazł się i Tadeusz. Naukę w Warszawskiej PWST skończył z wyróżnieniem. Od razu też dostał angaż w stołecznym Teatrze Ateneum. Po kilku latach pracy wyjechał na stypendium British Council do jednej z najsłynniejszych szekspirowskich szkół na świecie: London Academy of Music and Dramatic Art. Potem wraz z żoną osiadł w jej rodzinnym kraju - Włoszech. Zagranicą mieszkał prawie dziesięć lat. W tym czasie m.in. pracował w telewizji i w teatrze, reżyserował programy telewizyjne, zajmował się tłumaczeniami, pisał. I cały czas grał, bo jak twierdzi - aktorstwo to jego najbardziej przewlekła choroba.

Szarlotka z wyrazami sympatii

Mimo obycia ze sceną i telewizją pan Tadeusz przyznaje, że przeżył lekki szok, kiedy po wyemitowaniu kilku odcinków „M jak Miłość” z jego udziałem, ludzie na ulicy zaczęli zwracać się do niego serialowym imieniem.
- Człowiek staje się własnością narodu - żartuje. - Już wszyscy tak do mnie mówią: na ulicy, w sklepie, w pociągu, tylko w rodzinie jestem jeszcze Tadeuszem. Oczywiście ludzie zagadują mnie o jakieś serialowe sytuacje, wypytują co będzie dalej i są przekonani, że rozmawiają z Heniem. Nie do końca jestem z tego zadowolony, bo w końcu nim nie jestem, ale sama popularność jest bardzo sympatyczna. Pewnego razu, kiedy byłem w cukierni, z zaplecza wyszły trzy sympatyczne panie i jako dowód sympatii wręczyły mi blachę dopiero co upieczonej szarlotki. Jestem wielkim łakomczuchem więc przyjąłem prezent z wielką radością, zwłaszcza że był ciepły jak ich serca. Chociaż zdarzają się też trochę krępujące sytuacje, kiedy np. ktoś krzyczy za mną na całe gardło na ulicy, czy kiedy jakaś pani poprosiła mnie o autograf… w kościele.
Pogodzenie się z „losem Henia” ułatwia aktorowi fakt, że sam tę postać bardzo lubi.
- Najmilsze w graniu Henia jest to, że ta postać bawi i wzrusza. Ma otwartość, miłość, jest całkowicie autentyczny. Fenomen tej postaci wynika chyba właśnie z tego, że w prawdziwym życiu brakuje nam takich ludzi – wrażliwych i całkowicie otwartych na innych.

Do Portugalii za 12 groszy

Obok aktorstwa kolejną pasją Tadeusza Chudeckiego są podróże. Z rozkładów kolejowych przerzucił się na samolotowe. Jest wybitnym specjalistą od wyszukiwania najtańszych biletów lotniczych. Ostatnio wraz z synem poleciał do Portugalii za 12 groszy!
- Stałem się nawet takim nieformalnym biurem podróży dla znajomych, którzy dzwonią i pytają, gdzie tym razem ich zabiorę.
Sam aktor najlepiej czuje się w Europie, którą zna prawie jak własną kieszeń. Wykorzystuje niemal każdą przerwę w pracy, żeby nawet na kilka dni wyskoczyć do któregoś z ulubionych krajów. Pomiędzy kolejnymi podróżami Tadeusz Chudecki znajduje też czas, żeby odwiedzić rodzinny Szczecin, choć jak przyznaje, dojechanie tu ze stolicy jest co najmniej kłopotliwe.
- Mam tu całą rodzinę, mnóstwo przyjaciół i znajomych, z którymi utrzymuję kontakt. Mam tu też swoje miejsca: uwielbiam Wały Chrobrego, czy Park Kasprowicza. Zawsze też odwiedzam swoją parafię pw. Św. Zbawiciela.

Święta tylko w Polsce

Od śmierci swojej ukochanej żony Luizy, pan Tadeusz częściej odwiedza swoją najbliższą rodzinę, zarówno tę w Szczecinie, jak i pod Mediolanem. I to właśnie w swoim rodzinnym mieście spędzi też prawdopodobnie tegoroczne Święta.
- Nigdzie na świecie nią ma takiej pięknej tradycji, jak w Polsce, nawet w moich ukochanych Włoszech.
A co w nadchodzącym roku? Kole

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto