Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdechł zaniedbywany pies. Pracownik został ukarany

Magda_Ratajczak
Magda_Ratajczak
Nie pomogły interwencje inspektorów Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Stróż na budowie przy ul. Kolonistów trzymał psa w błocie, bez wody i jedzenia. W końcu pies zdechł.

Mężczyzna odpowiedzialny za śmierć psa uniknął oskarżenia ze strony prokuratora. Sąd skazał go za wykroczenia - brak wody, karmy i odpowiedniego schronienia dla psa. W sumie mężczyzna zapłaci 1200 zł.

Dżeki i Diana w ubiegłym roku pracowały na budowie przy ulicy Kolonistów, pomagając stróżowi zapobiegać kradzieżom. Za swoją pracę dostawały jedzenie, wodę i budę, chroniącą przed wiatrem i deszczem. Mało, ale musiało wystarczyć.

Kiedy zatrudniono nowego stróża, sytuacja znacznie się pogorszyła. Dianie udało się uzyskać jego sympatię, ale Dżeki nie miał już tyle szczęścia.

- O sytuacji Dżekiego zawiadomili naszych inspektorów mieszkańcy okolicznych bloków - mówi Anna Kiepas-Kokot, prezes szczecińskiego TOZ. - Kiedy pojechali na budowę, zobaczyli przerażający obraz - Dżeki stał w błocie, budę miał tak małą, że tylko wczołgiwanie się do niej było sposobem na wejście, przy budzie nie było ani wody, ani jedzenia.

Inspektorzy wydali nakaz natychmiastowej poprawy sytuacji psa. Padły deklaracje wykonania wszystkich zaleceń w trybie pilnym. Jednak inspektorzy po kilkunastu godzinach wrócili na budowę i okazało się, że nic nie zostało zrobione.

- Pies trafił natychmiast do naszej Przychodni dla Zwierząt - mówi pani Anna. - Nikt z budowlańców specjalnie nie protestował, ale też nie był pytany o zgodę. Rany psa były już za stare do szycia, dlatego zostały opatrzone. Wszystko było kwestią czasu i niewielki mieliśmy wpływ na przebieg dalszych zdarzeń. Dżeki po dwóch dniach stracił życie. Na budowie poza jego nieobecnością zmieniło się tylko tyle, że poprawiono warunki suczce Dianie.

W związku z zaniedbywaniem psa i podejrzeniem znęcania się nad nim TOZ skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

- Niestety prokurator nie dopatrzył się znamion znęcania się nad psem - wyjaśnia Anna Kiepas-Kokot. - Prowadzone było jednak odrębne postępowanie w randze wykroczeń - o brak wody, karmy i odpowiedniego schronienia. Zarzuty wystarczyły, żeby sąd wydał wyrok skazujący winnego pracownika budowy na karę 700 zł grzywny, 500 zł nawiązki na TOZ i pokrycie kosztów sądowych. Nie wróci to życia Dżekiemu ale może zmieni los chociaż jednego psa na budowie.


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto