Rodzice martwią się o swoje dzieci, bo warunki do zabawy są złe. - Córka kiedyś spadła z tych drabinek i złamała sobie rękę – wspomina Tomasz Litwinowicz, ojciec 11-letniej Karoliny. - Kilkakrotnie interweniowaliśmy u prezesa spółdzielni w sprawie tego placu zabaw. Ale on nas w ogóle nie słucha. Na placu bawią się i trzylatki, i szesnastolatki. Te pierwsze dzieci robią babki w piaskownicy i uczą się jeździć na swoim pierwszym rowerku. Młodzież gra w piłkę i też jeździ na rowerach. Nie jest tu bezpiecznie.
- Trzeba wydzielić plac zabaw dla młodszych dzieci. Wszystko powinno być ogrodzone, a na ziemi powinien być chociaż piasek. Na pewno nie asfalt czy beton - mówi Anna Snowacka, matka dwójki dzieci. – Wtedy młodsze dzieci nie plątałyby się pod nogami starszych i byłoby bezpieczniej. Pomiędzy drabinkami są klomby w kształcie trójkątów. Mają one bardzo ostro zakończone kanty. Już niejedno dziecko rozbiło sobie o nie głowę. Na szczęście nie doszło jeszcze do tragedii.
Prezes spółdzielni Zdrowie twierdzi, że przy Kwiatowej nie może być placu zabaw. I żadnych sygnałów od mieszkańców nie miał. On sam nie widzi tam żadnego problemu.
- To nigdy nie był plac zabaw i nie będzie - mówi Robert Machota. - Tam nie ma wystarczająco dużo miejsca, żeby taki plac powstał. Jednocześnie prezes twierdzi, że co roku wymieniany jest piasek w piaskownicy.
Czyli przyjmuje do wiadomości, że jakiś plac jednak jest. Tylko dlaczego nic nie zrobi, żeby podnieść bezpieczeństwo bawiących się tam dzieci?
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
