Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamyka przejazd z Osowa na Warszewo. Bo jest jego. "Urząd nielegalnie zabrał mienie prywatne"

Anna Folkman
Anna Folkman
Ul. Miodowa ciągnie się od al. Wojska Polskiego do ul. Podbórzańskiej. Problem w tym, że na jednym odcinku przebiega przez prywatną działkę.

Miasto do tej pory nie wykupiło tego terenu. Właściciel na początku kwietnia zamknął przejazd.

Kawałek za Gubałówką na ul. Miodowej pojawiła się metalowa brama, która blokuje gruntową drogę. Od kilku dni można objechać ją po ułożonych niedawno betonowych płytach, ale jeśli tylko właściciel terenu zechciałby mógłby „objazd” także zamknąć. Jak powiedziała nam Joanna Wojtach ze straży miejskiej ten teren to własność prywatna i właściciel ma prawo go sobie ogrodzić.

- To trzeba jasno powiedzieć. Urząd Miasta nielegalnie zabrał mienie prywatne – mówi Andrzej Matyśniak, mieszkaniec Osowa i właściciel działki, na której wytyczona jest droga publiczna. – Od zawsze ul. Miodowa była drogą dojazdową do mojej nieruchomości i była ulicą ślepą. Tak było od półwieku odkąd ta ziemia należy do naszej rodziny. Kiedyś była to działka rolnicza. Okazuje się, że na planie, ktoś z urzędu pociągnął sobie „kreskę” i połączył drogę za Gubałówką z ul. Podbórzańską. To niezgodne z prawem.

Jak mówi pan Andrzej, by wytyczyć drogę publiczną nie dokonano w Urzędzie Miasta koniecznych procedur. Właściciel nie został wywłaszczony i nie otrzymał pieniędzy za zabraną pod drogę działkę.

- Przez wiele lat nic nie mówiłem. Wszyscy tędy przejeżdżali, także ciężki sprzęt budowlany, ale właśnie zaczynam budowę domu dla syna – będzie to jedyny dom w samej Dolinie Siedmiu Młynów – i ze względu na przepisy muszę ogrodzić teren budowy – dodaje pan Andrzej, właściciel hektarowej działki na Osowie. – Będą tutaj wykopy na 7 metrów. Nikt postronny nie może mieć tu wstępu. Nic nie poradzę, że przez to musiałem na jakiś czas zamknąć przejazd. Teraz obok są płyty i można przejechać, pozwoliłem na to, ale to także jest jeszcze moja ziemia.

Właściciel postanowił do sprawy zaangażować prawnika. Ten złoży do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami wniosek o podanie tytułu własności tego terenu.

- Wtedy czarno na białym okaże się, że właścicielem jestem ja. Nie będę się jednak spierał, kiedy miasto będzie chciało mnie wywłaszczyć. Zdaję sobie z tego sprawę. – dodaje. – Kiedy to zrobią drogę otworzymy z szampanem. Mnie także na tym zależy. Na drogę będę musiał oddać odcinek o długości ok.. 700 metrów, za który powinienem dostać od miasta ok. 25 tys. zł. W obliczu kilkumilionowej inwestycji, jaką ma być budowa drogi w tym miejscu, to groszowe sprawy. Wystarczy, że urząd zabierze się za załatwianie formalności.

W Urzędzie Miasta usłyszeliśmy, że trzeba wszystko dokładnie wyjaśnić. Nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie wywłaszczono właściciela wcześniej i dlaczego poprowadzono na mapie drogę przez prywatną działkę bez porozumienia z właścicielem. Gdyby nie blokada, pewnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że podróżując miedzy Osowem i Warszewem po ul. Miodowej jeździmy po czyimś terenie.

– Nie chcielibyśmy, by o decyzjach urzędu właściciel dowiadywał się z mediów, dlatego nie możemy podać szczegółowych informacji - mówi Tomasz Klek z Urzędu Miasta. - Miasto razem z firmą Vastbouw, która buduje w pobliżu osiedle ma zamiar zmodernizować ten fragment ul. Miodowej. Zakończenie inwestycji planujemy w ciągu dwóch lat, dlatego wszystko w najbliższym czasie powinno zostać wyjaśnione.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto