Zalew: W jacht uderzył szkwał!

- O zdarzeniu powiadomił nas mężczyzna, który był na dzikim kąpielisku w rejonie Kopic i zauważył płynących do brzegu rozbitków – mówi Alicja Bierbasz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Dyżurny natychmiast wezwał pogotowie ratunkowe, załogę policyjnej motorówki, straż pożarną oraz jednostkę ratownictwa morskiego. Na miejsce skierowano także grupę dochodzeniowo – śledczą.

Ponad 6–metrowy jacht płynął ze Szczecina do Świnoujścia. W okolicy 3 bramy torowej w żagiel uderzył silny wiatr, tzw. szkwał. Łódź przewróciła się i wszyscy uczestnicy rejsu, dwóch mężczyzn i trzy kobiety (matka i córki z okolic Rzeszowa), wpadli do wody.
- Sternik jachtu (ze Szczecina) za pomocą liny oraz kamizelki ratunkowej doholował kobiety do brzegu – opowiada rzecznik KWP. - Drugi z mężczyzn (przyjaciel matki), po wydostaniu się z tonącego jachtu, odpłynął w nieokreślonym kierunku.

Pomimo przeprowadzonej reanimacji, nie udało się uratować 45–letniej pasażerki. Pozostałe kobiety (24 i 16 lat) z objawami wyziębienia organizmu przewieziono do szpitala w Goleniowie. Starsza jest w śpiączce, a najmłodsza ze względu na zły stan psychiczny objęta została pomocą policyjnego psychologa.

- 48-letni sternik nie wymagał hospitalizacji. Został jednak poddany badaniu stanu trzeźwości – mówi rzecznik. -Alkotest wykazał, że był w stanie po użyciu alkoholu. Miał około 0,4 promila.

Jeszcze w sobotę, kiedy na brzegu trwała akcja ratunkowa, na zalewie rozpoczęto poszukiwania ostatniego pasażera jachtu. Mężczyzny szukali policjanci, strażnicy graniczni oraz ratownicy morscy. Akcja trwała do około 2 w nocy. Bezskutecznie. Poszukiwania wznowiono w niedzielę rano. Uczestniczą w nich dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwań i Ratownictwa, motorówka goleniowskiej policji oraz policyjny śmigłowiec.