Zaczęło się od kur

1 kwietnia 1863 r. Gustaw Jahn, dyrektor zespołu opiekuńczego w Żelechowej, kupił 18 mórg łąk, pól i ogrodów wraz z młynem „Kuckenmuhle” (Kurzy Młyn). Zapłacił 8 tysięcy talarów. Jego nazwa pochodziła od daniny z kur, którą w XVI w. młynarz musiał składać księciu pomorskiemu.

Teren kupiony przez Gustawa wkrótce miał stać się ogromnym zakładem opiekuńczym. Otwarto go 14 października 1863 r. Miejsce znalazło tam 75 chłopców.

– Wielką rozbudowę ośrodek zawdzięczał pastorowi Barhardowi, który w 1877 r. został jego dyrektorem – opowiada prof. Tadeusz Białecki, historyk. – Wybudowano zakład dla epileptyków, budynek dla sióstr opiekujących się chorymi, a nawet kościół i szkołę.

W 1909 r. Kurzy Młyn był wielkości miasteczka. Podopieczni mieszkali w budynkach z centralnym ogrzewaniem i ciepłą wodą. Zakład miał własną rzeźnię, mleczarnię i piekarnię. Na jego potrzeby pracowało pięć okolicznych majątków rolnych. Na tym nie poprzestano. Na przełomie XIX i XX w. wybudowano szpital, laboratorium i salę gimnastyczną ze świetlicą.

W momencie śmierci pastora w 1909 r., Zakład Opiekuńczy „Kuckenmuhle” liczył 1100 wychowanków. Stosowano najnowsze, jak na początek dwudziestego wieku, metody rehabilitacyjne. Podopieczni mogli spacerować, bawić się na specjalnie przygotowanych placach zabaw. Prowadzono zajęcia szkolne. Dzieci uczyły się czytania, pisania, a nawet rachunków. Dużą uwagę przywiązywano dohigieny. Wychowankowie mają nakaz mycia się dwa razy w ciągu dnia.

W latach 20. XX wieku w dzisiejszym parku Chopina wybudowano Wieżę Ciśnień, która zasilała w wodę cały ośrodek opiekuńczy oraz dzielnicę Niemierzyn.

– Dziesięć lat później rozpoczęto budowę domu dla starców, w którym obecnie znajduje się Szpital Wojewódzki przy ul. Arkońskiej – mówi Mirosław Opęchowski, konserwator zabytków.

Gmach, który powstał według projektu głównego architekta miasta Reichowa, składał się z 320 mini mieszkań.