Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytkowe płyty nagrobne uratowane przed zniszczeniem. Pomogli czujni mieszkańcy

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Mat. KWP w Szczecinie
Płyty ze starego cmentarza żydowskiego uratowano wprost spod piły kamieniarza.

- Dosłownie kilka minut i płyt już by nie było, bo były przygotowane do cięcia. Jedna nawet ma niewielki uszczerbek - mówi kom. dr Marek Łuczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, koordynator ds. zabytków z ramienia KWP.

We wtorek mieszkańcy Podjuch skontaktowali się z wojewódzkim koordynatorem ds. zabytków KWP w Szczecinie. Zwrócili uwagę, że zniknął znaleziony kilka dni temu, podczas budowy skrzyżowania przy ul. Granitowej, duży nagrobek, który ułożono na paletach przy ulicy.

CZYTAJ TEŻ:

Na miejsce udali się policjanci z Wydziału Prewencji wraz z koordynatorem, a o zdarzeniu został powiadomiony Miejski Konserwator Zabytków.

- Okazało się, że pracownicy faktycznie znaleźli dwa nagrobki służące jako umocnienie drogi i wywieźli je z placu budowy. Jeden z mieszkańców zainteresował się płytą, która leżała na nieogrodzonej części placu budowy. Pytając robotników czy jest im potrzebna, po czym przekazał ją swojemu znajomemu kamieniarzowi z prawobrzeżnej części miasta - mówi dr Łuczak.

Policjanci zaczęli rozpytywać mieszkańców dzielnicy o tego mężczyznę i udało im się do niego dotrzeć. Okazało się, że oddał płyty znajomemu kamieniarzowi.

- Podczas rozmowy z policjantami, mężczyzna zadzwonił do kamieniarza, prosząc by wstrzymał się z jakimikolwiek działaniami. Gdy po kilkunastu minutach policjanci przyjechali do warsztatu kamieniarskiego, nagrobek został zdjęty z piły do cięcia kamieni. Piła zdążyła się zagłębić na kilka centymetrów w tylną stronę nagrobka - dodaje dr Łuczak.

Okazało się, że są to potężne, dwie zabytkowe macewy - nagrobki z nieistniejącego cmentarza żydowskiego, działającego w latach 1821-1962 przy ul. Gorkiego w Szczecinie. Są wykonane z czarnego i czarno-zielonego granitu norweskiego.

CZYTAJ TEŻ:

Większa macewa liczy prawie dwa metry i waży ok. 700 kg, znajdowała się na grobie Josepha Brascha (1840-1913), druga - mierząca ponad 160 cm i ważąca ok. 450 kg - znajdowała się na grobie Marii Salinger z d. Wollenberg (1844-1916) i Idy Cohn z d. Wollenberg (1854-1929).

Maria Salinger pochodziła z Golubia-Dobrzynia w dawnych Prusach Wschodnich, mieszkała przy nieistniejącej obecnie ul. Leszka Białego 2 w Szczecinie, była córką znanego kupca Jakoba Wollenberga. Również z Golubia-Dobrzynia pochodziła Ida Cohn, żona szczecińskiego kupca mieszkała w Szczecinie przy ul. Małopolskiej 10.

Kupiec Joseph Brasch był spokrewniony z Idą Cohn, był synem kupca Scholema Brascha z Łobżenicy i Luizy z d. Cohn z Rogowa w pow. żnińskim, mieszkał w Szczecinie przy ul. Bogusława 1/2 przy zbiegu z ul. Wojska Polskiego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zdjęcia nagrobków przesłano do Miejskiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie, który podjął decyzję o ich zachowaniu i zabezpieczeniu. Zabytkowe macewy zostały przewiezione na Cmentarz Centralny w Szczecinie.

Policja nie będzie prowadzić dalszych czynności w tej sprawie. Mężczyzna, który wziął je z placu budowy nie popełnił żadnego przestępstwa, bo płyty od kilkudziesięciu lat służyły jako umocnienie drogi, która teraz jest modernizowana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto