Do tragedii doszło w kwietniu ubiegłego roku. Katarzyna J. jechała oplem astrą ulicą Pszenną, później Walecznych. Jazda była szaleńcza. Kobieta lekceważyła znaki drogowe, wyprzedzała „na trzeciego”, po drodze uszkodziła siedem innych aut. Na łuku ulicy Walecznych zamiast skręcić w prawo, pojechała prosto. Przejechała przez trawnik i na chodniku śmiertelnie potrąciła 17-letniego Tomasza O. Zatrzymała się dopiero na ścianie budynku. Chłopak zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń.
Katarzyna J. przebywa w areszcie. W śledztwie wyjaśniono, że spieszyła się na uroczystość świadków Jehowy. W aucie często zamykała oczy, zdejmowała dłonie z kierownicy i modliła się. Za spowodowanie katastrofy drogowej groziło jej 12 lat więzienia. Prokurator wnosi jednak, żeby trafiła do zakładu psychiatrycznego. Jeżeli tak się stanie, Katarzyna J. nie zostanie oskarżona i uniknie procesu.
Jak tłumaczy psychiatra Jerzy Pobocha, w świetle polskiego prawa Katarzyna J. nie popełniła przestępstwa.
– Nie jest winna, ponieważ w trakcie popełniania przestępstwa nie była świadoma, co robi – mówi lekarz. – Biegli stwierdzili, że była w psychozie, a w takim stanie człowiek się nie kontroluje.
Ceny warzyw i owoców w maju
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?