Pan Zbigniew bardzo przejęty mówi o stanie wojennym. Ryzykował życie, żeby inni po latach mogli dowiedzieć się prawdy. - Kiedy robiłem te zdjęcia nie myślałem o konsekwencjach, chociaż było bardzo niebezpiecznie – mówi fotograf, Zbigniew Wróblewski. – Ludzie mogli mnie wziąć za esbeka, a władza za dysydenta. Mogło się to dla mnie na prawdę źle skończyć.
Wśród eksponatów są również koszule więzienne z obozów internowania. W jednej z gablot leży koszula z podpisem 22-letniego wówczas Jerzego Gadomskiego.
- Pracowałem wtedy w podziemiu – wspomina Gadomski. – Byłem bardzo zaangażowany. Praca w stoczni z jednej strony, a z drugiej roznosiłem zakazane ulotki. Trochę się wtedy bałem – dodaje. Twierdzi, że jego wiek nie miał wtedy znaczenia. W podziemiu działali jeszcze młodsi. Liczyła się idea i walka o słuszną sprawę.
Wystawa wzbudziła podziw widzów. Wielu zaangażowanych, solidarnościowych działaczy nie mogło bezpośrednio uczestniczyć w walkach. Zbigniew Zdanowicz trafił do więzienia 13 grudnia, parę minut po północy.
- Spodziewałem się, że po mnie przyjdą – mówi Zdanowicz. – Jednak nie przestałem walczyć. Jako lekarz pomagałem swoim kolegom w celi.
Zdanowicz siedział blisko rok. Więzienie go nie złamało. Po wyjściu wrócił do pracy. Dzisiaj uważa, że stan wojenny był koniecznością. - Dzięki takim lekcjom historii jak ta dzisiejsza, młodzież będzie miała szanse przekonać się, jakie to były trudne czasy - uważa.
Większość zbiorów to pamiątki prywatnych osób. Część eksponatów przekazał NSZZ „Solidarność”. Wystawa jest bezpłatna. Potrwa do końca roku.
Kliknij tutaj aby obejrzeć więcej zdjęć
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?