W grudniu Artur Krzyżański – główny pomysłodawca zieleńca zapewniał - Wszystko jest gotowe. Czekamy aż przyjdzie wiosna. Wtedy będziemy siać trawę, sadzić drzewka i krzewy. Wszystkie dostosowane do panujących tu warunków, czyli cieniolubne.
I jak obiecał tak - przy wsparciu sąsiadów: Doroty Dzieńdzilli, Izy i Roberta Potrawskich i Danuty Stępień, zrobił. W zeszły piątek wspólnie zasadzili ostatnie rośliny i zmontowali ogrodowe meble.
Na środku ekipa robotników zbudowała trzykondygnacyjną wysepkę z zielenią. Zgodnie z pierwotnym zamysłem, w każdej części dominuje jakaś roślina.
- Na najwyższym stopniu dominują rododendrony, właśnie zakwitły. Drugi poziom to miejsce dla hortensji. Na samym dole miała kwitnąć magnolia, ale w związku z dużym zacienieniem posadziliśmy tam rododendron – opowiada pani Dorota.
Zieleń dobierano tak, żeby była wieloletnia i nie wymagała wykopywania, mimo to jest dość droga.
- Wszystko kupowaliśmy stopniowo. Od taczki, grabi, do roślin. Było 50 zł, to kupiliśmy słonecznik, raz było 200 zł to droższą zieleń – wyjaśnia pani Iza.
Ogród podświetlają lampki. Rachunki za prąd nie rosną, bo lampki napędzane są energią słoneczną. Przy łaskawości pogody, wody też nie wykorzystuje się zbyt wiele. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pies sąsiadów, którzy bezmyślnie pozwalają mu załatwiać swoje potrzeby w ogrodzie, który jest dobrem wszystkich mieszkańców kamienic przy ul. Ściegiennego 1. Mówią – „Pies był pierwszy, potem był ogród”…
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?