MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wystarczą 3 sekundy i będzie bezpieczniej

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Statystyki kolizji na skrzyżowaniu ul. 26 Kwietnia i Santockiej przerażają. W ciągu jednego dnia doszło tam do dwóch kolizji. Żeby uniknąć wypadków wystarczy wydłużyć czas pomiędzy zmianą świateł o kilka sekund.

Wypadki zdarzają się coraz częściej. Mieszkańcy mówią wręcz o prawdziwym fatum.

– Przynajmniej raz w tygodniu jest tu stłuczka – twierdzi Jerzy Rońko, mieszkaniec osiedla Kaliny. – Albo przynajmniej widać potłuczone szkoło ze zbitych reflektorów. Coś jest nie tak. Wypadki nie powinny zdarzać się tak często.

Apogeum nastąpiło dwa tygodnie temu, kiedy w ciągu jednego dnia zdarzyły się dwa wypadki. W pierwszym kierowca seata nie ustąpił pierwszeństwa autobusowi linii numer 67. Autobus volvo jechał w stronę cmentarza. Uderzenie było silne, z autobusu odpadł nawet zderzak. Dwie pasażerki trafiły do szpitala przy Unii Lubelskiej. Na badania odwieziono też pięciomiesięcznego chłopca, który był w samochodzie osobowym.

Kilka godzin później doszło do kolejnej stłuczki. Samochód jadący ul Santocką w stronę cmentarza zderzył się z pojazdem jadącym ul 26 Kwietnia w stronę centrum. Obydwaj kierowcy twierdzili, że mieli zielone światło.

Problem polega na wielkości skrzyżowania. Według specjalistów z Akademii Bezpieczeństwa
Ruchu Drogowego najlepszym rozwiązaniem byłoby zbudowanie ronda.

– To na pewno zapobiegłoby tak częstym kolizjom – twierdzi Jacek Pok z ABRD. – Podobnie było w przypadku ronda Uniwersyteckiego.

Na taki remont w najbliższym czasie pieniądze się nie znajdą. Dlatego warto pomyśleć o najlepszym rozwiązaniu w synchronizacji świateł.

– Wszystko dlatego, że nie ma dyscypliny wśród kierowców i przejeżdżają na świetle żółtym i czerwonym – dodaje Pok. – Najlepszym rozwiązaniem byłoby wydłużenie czasu pomiędzy kolejnymi „zielonymi” światłami. Nawet jeśli nieuważny kierowca wjechałby na skrzyżowanie na żółtym lub czerwonym świetle, nie zderzyłby się z samochodem jadącym z ulicy prostopadłej.
Czas pomiędzy zapaleniem się czerwonego światła pierwszego kierowcy i zielonego dla drugiego wyniósłby kilka sekund dłużej, niż teraz. Obliczyliśmy, że na bezpieczną przerwę wystarczyłyby trzy sekundy. Policja wciąż nie widzi jednak takiej potrzeby.

– Wszystkie kolizje na tym skrzyżowaniu spowodowane są tylko nieostrożną jazdą kierowców – twierdzi Dariusz Zajdlewicz, szef szczecińskiej drogówki. – Najwięcej wypadków zdarza się przy lewoskrętach, a wystarczyłoby stosować się do sygnalizacji.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto