Wystąpili w Mam Talent: "To odwet za zamknięcie krematorium"

- Wystąpiliśmy dlatego, że chcieliśmy nagłośnić problem, który nas jako miłośników motoryzacji dotknął kilka miesięcy temu - mówi Maciej Winiarski, student Akademii Morskiej. – Miasto zamknęło parking przy ulicy Krakowskiej, na którym można było sprawdzać możliwości swojego pojazdu. W tym miejscu każdy mógł uczyć się gwałtownego hamowania i wychodzenia z poślizgów podczas zimy. Chętnych nie brakowało.

Maciek, Bartek i Łukasz dostali się do drugiego etapu programu podczas castingu w Szczecinie. W Poznaniu wystąpili przed kilkutysięczna publicznością i jurorami: Agnieszką Chylińską, Małgorzatą Foremniak i Kubą Wojewódzkim. Podczas prezentacji przedstawili wyścigi szybkich samochodów fonetycznie. Z ich ust wydobywał się dźwięk ryczących silników. Do występu użyli także samochodu zrobionego z kartonu. Choć wyczyn był nietypowy i najbardziej podobał się wokalistce Agnieszce Chylińskiej, młodzieńcy nie przeszli do finału. Z ust jurorów usłyszeli trzy razy NIE.

- Liczyła się dobra zabawa a nie wygrana – mówi Bartosz Piekarski, uczestnik programu. – Atmosfera była bardzo sympatyczna. Pokazaliśmy, co chcieliśmy i z tego bardzo się cieszymy. Najważniejsze, że szczeciński problem widziała cała Polska. W innych miastach są specjalne tory samochodowe, na których kierowcy mogą się uczyć szybkiej i bezpiecznej jazdy. W naszym mieście takich nie ma.

Znajomi młodych ludzi bardzo dobrze odebrali ich wyczyn w programie.

- Znajomi, przyjaciele i rodziny bardzo dobrze ocenili nasz występ – mówią zgodnie miłośnicy motoryzacji. – Najważniejsze, że koledzy ze studiów i panie w dziekanacie trzymały za nas kciuki. Dziękujemy.