Zdarzenie miało miejsce w nocy z 12 na 13 grudnia. 30-letni Robert B. jechał audi 80 z Polic w kierunku Szczecina. W lesie na wysokości miejscowości Siedlice, stracił panowanie nad kierownicą i tyłem uderzył w drzewo, a następnie wjechał do rowu. Nie mogąc wyjechać pozostawił pojazd i pieszo przez las wrócił do Polic. Tam spotkał kolegę, z którym pił alkohol. Gdy przypomniał sobie o swoim audi, wymyślił, że zgłosi jego kradzież na policji.
Około godz. 04 w nocy mając 3 promile alkoholu w organizmie stawił się u dyżurnego Policji w Poliach. Oświadczył, iż o godz. 23 pijąc na osiedlu piwo zauważył jak ulicą w kierunku Siedlic jedzie jego audi. Zaczął biec za samochodem przez las. Po przebiegnięciu około 8 km, w lesie znalazł swój pojazd w rowie z wodą. Wsiadł do auta, lecz nie mógł wyjechać, więc wrócił do Polic i zgłosił się na komendę.
Opowieść pijanego mężczyzny nie wydawała się całkiem prawdopodobna, jednak policjanci postanowili sprawdzić co stało się z autem. W godzinach rannych 13 grudnia audi zostało odnalezione w lesie w Siedlicach.
Robert B. wzywany do komendy na przesłuchanie, dwukrotnie stawiał się mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Dopiero 16 grudnia udało się go przesłuchać. Przyznał się, że wymyślił całą historię.
Robert B. dostał mandat w wysokości 100 zł za bezprawny wjazd pojazdem do lasu i 500 zł za wywołanie interwencji fałszywym alarmem.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?