Domagał się, żeby prezes poszedł z nim do jego mieszkania, które znajduje się nieopodal. Wygrażał mu przy tym pistoletem pneumatycznym.
- Mężczyzna nie zdążył powiedzieć w jakim celu prezes, Witold D. miałby z nim pójść do mieszkania – mówi aspirant sztabowy Piotr Paradowski. – Prezes jest dość rosłym mężczyzną i zdołał wytrącić broń z ręki mężczyzny.
Staruszek ledwo mógł utrzymać w ręku pistolet. Dlatego nie było trudności w obezwładnieniu go. Pracownicy spółdzielni wezwali policję, ale Mieczysław B. uciekł ze spółdzielni. Policjanci nie musieli długo szukać uciekiniera, schwytali go niemal za rogiem.
- Wezwaliśmy pogotowie ratunkowe, które odwiozło mężczyznę do szpitala w Zdrojach na obserwację - mówi aspirant sztabowy Piotr Paradowski.
Policjanci przyznają, że już wcześniej były problemy z Mieczysławem B. Sprawia wrażenie osoby psychicznie chorej. Pobyt w szpitalu w Zdrojach nie będzie pierwszym. Za swój występek może pójść do wiezienia nawet na pięć lat.
Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?