Wybuch gazu w Szczecinie. Lekarze walczą o życie rannych

Jak informuje ordynator oddziału oparzeniowego w Gryficach dr Andrzej Krajewski, stan 48-letniej kobiety jest krytyczny, nie oddycha sama, ma poparzone 90 procent ciała.

- Są to poparzenia bardzo głębokie. Jej stan jest krytyczny. Robimy co w naszej mocy - dodaje.

Stan 60-letniego mężczyzny również jest ciężki. Ma poparzone około 50 procent ciała.

Po wczorajszej awarii gaz przedostał się do wszystkich pięciu budynków przy ul. Matejki. Nie wiadomo jeszcze co spowodowało wybuch. Mogło być to nawet włączenie światła.

Gaz przedostał się do piwnic pięciu budynków prawdopodobnie poprzez tunele doprowadzające kable telekomunikacyjne.

- Normalnie w takiej sytuacji gaz ulatniałby się przez glebę, teraz gdy jest ona zamarznięta było to niemożliwe – tłumaczy Janusz Szymański. – Początkowo myśleliśmy, że wybuch spowodowała nieszczelna instalacja w budynku, dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że awaria nastąpiła pod ziemią.

W ciągu pięciu minut pęknięty gazociąg został zamknięty, a następnie gaz nagromadzony w piwnicach ulotnił się, dlatego nie doszło do kolejnych eksplozji. Nie wiadomo, czy ekspertom uda się ustalić co było przyczyną tragedii.

W południe wrócą do swoich mieszkań

Mieszkańcy bloku przy ul. Matejki 16, w którym wczoraj doszło do wybuchu gazu od godziny 12 będą mogli wracać do swoich mieszkań.

Wczorajsze ekspertyzy wykazały, że konstrukcja budynku nie została naruszona podczas wczorajszego wybuchu. Dziś nad ranem zakończyły się prace remontowe w mieszkaniach. Uszczelniono instalację gazową i naprawiono całą instalację elektryczną, która uległa zniszczeniu podczas wybuchu.

Z ok. 200 mieszkańców bloku, z noclegu w internacie przy ul. Unisławy skorzystało tylko 16 osób. Pozostali mieszkańcy noc spędzili u swoich najbliższych.

Zobacz koniecznie: Wybuch gazu. Świadkowie: Tragedia. (wideo, zdjęcia)