To całkiem nowoczesna "Carmen", którą mogłaby być każda z nas.
- Nie wiem, czy jest jeszcze jakaś opera, która budzi tyle skojarzeń. Ta opera jest taka, że każdy z kilkuset osób na widowni, czegoś innego się spodziewa. Ja raczej realizuję współczesne opery i zawsze myślałam, że mam bardzo trudno, ale myślę, że z Carmen jest jeszcze trudniej, bo nie da się zadowolić wszystkich. To, o czym mogę zapewnić jeśli chodzi o uwspółcześnienie: na pewno starałam się iść w zgodzie z duchem muzyki, nie zrobiłam niczego przeciwko muzyce - mówi Ewelina Pietrowiak, reżyser.
"Carmen" powróci do nas w styczniu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?