- Przyszedłem z córką, bo męczyła mnie, że jej koleżanki z rodzicami wybrały się na WOŚP - mówi pan Andrzej, który pokazuje sześcioletniej córce Kasi, jak można uratować człowieka.
Z manekinem, tzw. fantomem stoją nie bojąc się zimna uśmiechnięci studenci PUM.
- Każdy nawet bardzo młody człowiek może pomóc dorosłemu, gdy ten zakrztusi się, tracąc nawet oddech - Marlena Żyłowska pokazuje małej dziewczynce, co ma robić. - Tu mocno puknąć plecy dorosłego, a jak nie pomoże objąć go od tyłu, rączki zaciśnięte na wysokości pęmpka i mocno nacisnąć.
Fantom markuje wyrzucenie jedzenia z przełyku i udrożnienie oddechu, z czego dziewczynka jest bardzo dumna.
Na scenie grają zespoły, a wokół rozstawionego obok sprzętu reprezentowanego przez Korpus NATO gromadzi się wiele dzieci i dorosłych. Każdy chce przymierzyć hełm, wziąć do ręki broń maszynową i na chwilę poczuć się prawdziwym żołnierzem.
Wśród widzów krążą wolontariusze zbierający pieniądze dla WOŚP. Większość mówi, że w tym roku słabo się je zbiera. Dodają, że spotykają się nawet z nieparlamentarnymi ocenami akcji WOŚP.
- Słyszymy nawet, że na złodzieja nie będą dawać - mówi pani Anna, która podczas WOŚP była już wiele razy wolontariuszem. - Do tej pory nigdy z takim chamstwem nie spotkałam się. Te słowa padają najczęściej z ust osób starszych, choć orkiestra właśnie dla nich zbiera w tym roku pieniądze.
Spotykamy też jedenastoletnie Karolinę i Julię, które też są wolontariuszkami. Obie są uśmiechnięte.
- Ludzie dają chętnie - obie przekonują. - Nawet jeden pan wysypał do puszki cały słoik jedno groszówek.
WOŚP Szczecin 2014:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?